PolskaZnowu burze w całej Polsce

Znowu burze w całej Polsce


W nocy z piątku na sobotę przez całą Polskę znowu przeszły burze i ulewne deszcze. Spowodowały one w niektórych regionach kraju duże straty materialne.

Kilkadziesiąt połamanych drzew i zerwana w wielu miejscach trakcja elektryczna, to bilans gwałtownych burz, jakie przeszły nad Małopolską. W Krynicy straż pożarna interweniowała 60 razy, usuwając złamane drzewa, ponad 20 razy w Tarnowie i tyle samo w Chrzanowie - powiedział oficer dyżurny małopolskiej straży pożarnej. Podkreślił jednak, że większych strat nie odnotowano.

W woj. świętokrzyskim burza uszkodziła 10 linii średniego napięcia: głównie w okolicach Kielc, Skarżyska i Buska-Zdroju. Uderzenia piorunów spowodowały pożar budynku mieszkalnego i kilku zabudowań gospodarczych. Strażacy kilkadziesiąt razy usuwali powalone przez wiatr drzewa lub leżące na drogach konary. Wypompowywali także wodę z zalanych pomieszczeń.

Tymczasem Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody świętokrzyskiego ostrzega, że także w sobotę i niedzielę mogą wystąpić w regionie intensywne opady deszczu i burze. Może spaść nawet do 50 mm wody na metr kwadratowy. Zdaniem meteorologów tak duże opady mogą spowodować zagrożenie powodziowe w dorzeczach: Wisły, Sanu i Nidy.

W Warszawie straż pożarna interweniowała w nocy kilkadziesiąt razy. Interwencje dotyczyły głównie usuwania powalonych przez wichurę drzew.

Na Opolszczyźnie pioruny spowodowały dwa pożary. Do sobotniego popołudnia strażacy będą usuwali wywrócone drzewa i usuwali wodę z piwnic domów mieszkalnych. Przez kilka godzin niektóre miejscowości jak Jarnołtówek, czy część Głuchołaz pozbawione były prądu i łączności telefonicznej. Jak powiedział starszy kapitan Adam Szostak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, ulewa najsilniejsza była w powiecie nyskim.

Także na Podkarpaciu spłonęły dwa budynki. Towarzyszący burzom wiatr powalił kilka drzew, które zatarasowały drogi głównie w powiatach bieszczadzkim, jarosławskim i lubatowskim.

Cały czas pada deszcz na Dolnym Śląsku. W Jeleniej Górze rzeka Kamienna i Bóbr zalały kilka ulic. Trwa ewakuacja mieszkańców najbardziej zagrożonych domów. W mieście wciąż pada deszcz.

Nie ma zagrożenia dla zdrowia czy życia ludzi, ale zdecydowaliśmy ewakuować kilkanaście rodzin z najbardziej zagrożonych domów - powiedział Cezary Wiklik, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Jeleniej Górze. Stan alarmowy na rzece Kamienna został przekroczony o 130 cm, zaś na Bobrze o 40 cm.

Także w Kostrzycy i Łomnicy lokalne rzeki zalały drogę. Wieczorne ulewy i burze spowodowały wiele szkód w powiecie strzelińskim. Najpoważniejsza sytuacja była w miejscowościach: Prusy i Kazanów. Z zalanych domów ewakuowano 18 osób.

W rejonie Legnicy zalane są trzy wsie w gminie Krotoszyce. W Janowicach, Wsichowie i Winnicy woda wdarła się do mieszkań.

Stabilizuje się natomiast sytuacja w Kotlinie Kłodzkiej. Systematycznie opada poziom wody w tamtejszych rzekach. Nadal jednak obowiązuje stan pogotowia przeciwpowodziowego w Nowej Rudzie, Radkowie, Bystrzycy Kłodzkiej i w Kłodzku.

Powoli wraca do normy sytuacja na wrocławskim Ołtaszynie. Według strażaków to osiedle najbardziej ucierpiało podczas piątkowego oberwania chmury. W niektórych piwnicach woda sięgała nawet półtora metra. Ogółem wrocławscy strażacy interweniowali ponad sto razy. (mag)

powódźburzaulewa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)