Znów poleciały buty - tym razem na Downing Street
Siedzibę brytyjskiego premiera na Downing Street w Londynie obrzucili około tysiącem butów uczestnicy antywojennego protestu przeciwko izraelskim nalotom na Strefę Gazy.
03.01.2009 | aktual.: 03.01.2009 18:41
W ten sposób powtórzono głośny gest dziennikarza irackiej telewizji, który cisnął butami w prezydenta USA George'a W. Busha na konferencji prasowej w Bagdadzie w połowie grudnia ub. roku.
W wiecu w Londynie według policji uczestniczyło 6 tys. ludzi, a według organizatorów co najmniej 45 tys. Przeszli oni nabrzeżem Tamizy do Placu Trafalgaru, a następnie ulicą Whitehall, od której odchodzi Downing Street. Skandowano "Palestyna wolna! Wolna!" "Izraelscy terroryści".
Na wiecu na Placu Trafalgaru zażądano natychmiastowego zaprzestania izraelskich nalotów i ogłoszenia zawieszenia broni.
Wiec w Londynie był jednym z 18, które zorganizowano w różnych miastach w całym kraju.
W Manchesterze ulicami w protestacyjnym pochodzie przeszło około dwóch tysięcy osób. Na mniejszą skalę demonstrowano w Portsmouth, Hull, Bristolu, Liverpoolu, Exeter, Glasgow i Edynburgu.
Organizatorami protestów było około 30 organizacji antywojennych i muzułmańskich.
W wiecu w Londynie wzięła udział piosenkarka Annie Lennox, poseł George Galloway - znany przeciwnik wojny z Irakiem, działaczka praw człowieka, była aktorka i modelka Bianca Jagger i inni. Protest poparł były burmistrz Londynu Ken Livingstone i laburzystowski poseł Jeremy Corbyn.
Rzecznik Downing Street ujawnił, że premier Gordon Brown telefonował do premiera Izraela Ehuda Olmerta, nalegając na położenie kresu przemocy.