Znów napięcia w Brukseli. Setki policjantów na ulicy
Kolejny raz na ulice Brukseli wyszły setki kibiców reprezentacji Maroka. Tym razem po meczu z Kanadą, który dał temu afrykańskiemu krajowi zwycięstwo w grupie F i pierwszy od 36 lat awans do 1/8 finału mistrzostw świata. Belgijskie media mówią o kolejnym napiętym wieczorze w stolicy kraju. Porządku pilnują setki policjantów.
Marokańscy kibice zgromadzili się na ulicach niektórych dzielnic Brukseli, aby świętować zwycięstwo tego kraju nad Kanadą. Według portali informacyjnych obecnie nie dochodzi do żadnych bójek, ale atmosfera w stolicy wydaje się być napięta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To zabijanie futbolu". Były sędzia grzmi po meczu Polski z Argentyną
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Zwycięstwo i kolejna manifestacja na ulicach
Według portalu informacyjnego 7sur7, szczególnie nerwowo jest w okolicach stacji metra Lemmonier, gdzie grupki młodych Marokańczyków prowokowały policję i kierowców aut.
Według reporterów portalu nieuwsblad.be, zdarzyły się sporadyczne przypadki obrzucenia policji petardami i kamieniami, kopania autobusów i samochodów. Funkcjonariusze użyli gdzieniegdzie gazu łzawiącego.
Spokój został przywrócony około godziny 20. Policja ściągnęła znaczne siły do miasta, obawiając się powtórzenia zamieszek z niedzieli i już od popołudnia dokonywała prewencyjnych zatrzymań - podał portal RTL Info.
Burdy po zwycięstwie z Belgią
Do potężnych burd w Brukseli doszło po niedzielnym meczu mistrzostw świata. Wówczas Maroko pokonało faworyzowaną Belgię. Wszystko wskazuje na to, że to młodzi Belgowie marokańskiego pochodzenia w centrum miasta niszczyli samochody i podpalali hulajnogi. Policja musiała użyć armatek wodnych.
Ostatecznie po czwartkowych meczach, Maroko wygrało zmagania w grupie F, a Belgia, czyli jeden z faworytów mundialu, po remisie z Chorwacją pożegnała się z turniejem.
Źródło: Polska Agencja Prasowa, WP Wiadomości