"Znoszenie demokracji nie przysłuży się Rosji"
Znoszenie demokracji nie przysłuży się
Rosji i nie doprowadzi jej do zwycięstwa w walce z terroryzmem -
tak odniósł się do decyzji prezydenta Rosji
Władimira Putina wiceminister spraw zagranicznych Adam Daniel
Rotfeld w porannej rozmowie w radiowej Trójce.
Putin zapowiedział m.in. jeszcze większą centralizację kraju. Obecnie gubernatorzy lub prezydenci 89 podmiotów federalnych są wybierani w wyborach bezpośrednich. Putin chce, by wyznaczał ich prezydent.
Prezydent Rosji zapowiedział także wprowadzenie całkowicie proporcjonalnej ordynacji wyborczej w głosowaniu do parlamentu. Dotychczas skład 450-osobowej Dumy Państwowej obsadzano w 50 proc. w głosowaniu na listy partyjne, a w pozostałych 50 proc. w 225 jednomandatowych okręgach wyborczych.
Wiceminister Rotfeld zaznaczył, że nie popiera zapowiadanych przez Putina przemian. Jest to niepokojące nie z punktu widzenia Polski, ale Rosji.
Zauważył, że Rosja weszła na początku lat 90. na drogę demokratycznych przemian i mimo że jest to proces bardzo trudny, zrobiła w tej sprawie wielkie postępy.
Zdaniem Rotfelda, Putin miał wielkie osiągnięcia, doprowadzając do stabilizacji sytuacji w Rosji oraz sprawiając, że stała się ona krajem przewidywalnym.
Rotfeld zgodził się z opinią rosyjskiej publicystki Julii Łatyniny, iż nie można walczyć z terroryzmem, likwidując wybory czy zmieniając ordynację wyborczą. Dodał, że terroryzm pojawił się w Hiszpanii, w Irlandii Płn. czy na Korsyce, ale żaden z tych krajów nie zamierza znosić praw demokratycznych.
Trudno oceniać, czy to jest bezkrwawy zamach stanu, ale jest to niepokojące - powiedział wiceminister. Dodał, że jest to sposób, który nie dotyka istoty sprawy. Jego zdaniem, należy usuwać źródła terroryzmu, a nie ich objawy, trzeba szukać politycznych rozwiązań.