"Zniszczyli najważniejszy dowód po katastrofie - przez Tuska"
Wszyscy dyskutują o Raporcie Millera, którego nikt nie widział. Rozumiem, że premier Tusk boi się zepsuć początek polskiej prezydencji w UE. Ale wyjaśnienia, że wpierw trzeba zrobić tłumaczenie na angielski i rosyjski są upokarzające. Najpierw Putin – potem Polacy? A może chodzi o czas potrzebny na wynegocjowanie, kto będzie w polskim rządzie kozłem ofiarnym? I jaka będzie proporcja między – bezsporną – winą obu stron?
Cokolwiek więc się ustali, i tak nie będzie to wiarygodne. Bo wyjściowy błąd Tuska (nie powołanie międzynarodowej komisji z udziałem NATO, dającej szansę na natychmiastowe zabezpieczenie wraku i wykorzystanie najnowszych możliwości technicznych) doprowadził do zniszczenia przez Rosjan najważniejszego dowodu, samego samolotu. Cokolwiek więc się ustali, premier i tak jest winny utracie szans na prawdę.
Dzisiejsza, z konieczności nie konkluzywna, dyskusja o Raporcie Millera (i dyskwalifikowanie w mediach ustaleń Macierewicza zanim ktoś je poważnie przeanalizował) ma też inny cel: przesłonić końcówkę prac dotyczących zmian w konstytucji. A przecież chodzi o procedury mające gwarantować, jeśli nie suwerenność, to przynajmniej szanse na obronę interesów naszego kraju!
I jeszcze jedno: wczoraj wróciłam z terenów, gdzie bezrobocie przekracza 25% (zachodniopomorskie i północna część Wielkopolski). Znam historię gospodarczą tych obszarów – są zresztą ślady materialne (resztki zabudowań folwarcznych i przemysłowych). Obecnie jest tu gorzej niż w XIX wieku. Ale o tym kiedy indziej!
Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski