Potajemnie zniszczyli pakiety Sasina? Informator ujawnia
Co się stało z pakietami wyborczymi Jacka Sasina? Nagle zniknęły z magazynu ogromne ilości paczek z kopertami. Informator z Poczty Polskiej mówi o zniszczeniu 560 ton papieru - donosi "Gazeta Wyborcza".
Kosztowały podatników ponad 76 mln zł i były kompletnie bezużyteczne. Chodzi o karty wyborcze wydrukowane na zlecenie Jacka Sasina przed niedoszłymi wyborami korespondencyjnymi, które miały się odbyć w maju 2020 roku. Jak informowała już wcześniej "Gazeta Wyborcza", niepotrzebne nikomu pakiety do głosowania były przechowywane w łódzkim magazynie.
Miały być tam składowane 133 tysiące paczek z kopertami do głosowania. Jak ujawnia gazeta, teraz paczek już tam nie ma.
Do magazynu oczywiście nie można wejść. Obecnie zarządza nim prywatna firma. Ale dziennikarze "Wyborczej" dostali się do środka pod pretekstem chęci wynajęcia powierzchni. W ten sposób stwierdzili, że wszystkie składowane przez Pocztę Polską paczki zniknęły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wiadomo, czy zostały zniszczone, czy przewiezione w inne miejsce. Zadano te pytania Poczcie Polskiej, ale nie ma odpowiedzi w tej sprawie.
Pakiety Sasina zniszczono?
Ostatnia informacja, dotycząca pakietów wyborczych, pochodzi sprzed dwóch lat, kiedy Poczta Polska zapewniła, że "nie są one wywożone ani niszczone, pozostają nadal w jednym z obiektów logistycznych należących do Poczty".
Informator gazety twierdzi natomiast, że paczki zutylizowano. - Na pewno nie stało się to w żadnym z miejsc, gdzie Poczta ma swoje niszczarnie. Do sprawnego zniszczenia takiej ilości trzeba było skorzystać z usług zewnętrznych - przekazał "Wyborczej".
Jak wylicza gazeta, było to w sumie 560 ton ładunku. To prawie 20 tirów.
Pakiety Sasina. Pieniądze wyrzucone w błoto
Karty wyborcze składowane w łódzkim magazynie zostały wydrukowane z polecenia ministra aktywów państwowych Jacka Sasina przed 10 maja, kiedy miały odbyć się korespondencyjne wybory prezydenckie. Wybory nie doszły jednak do skutku, a wydrukowane pakiety okazały się kompletnie bezużyteczne.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"