Zniesławiony zachęcającym do prostytucji SMS‑em
Warszawski przedsiębiorca, zniesławiony za pośrednictwem kanału
SMS, będzie dochodził swych praw w Strasburgu - informuje serwis
Money. Numer telefonu biznesmena umieszczono bez jego wiedzy w
esemesowej ofercie prostytucji w serwisie Ery.
28.01.2008 08:00
W grudniu 2006 roku numer Tomasza W. pojawił w esemesowym serwisie towarzyskim "Razem" wraz z ofertą: "Młody przystojny zrobi wszystko za 50 PLN. 600 * *". Przedsiębiorca natychmiast został zasypany odpowiedziami na ogłoszenie. - Do maja 2007 otrzymywałem dziennie do kilkunastu propozycji - w formie telefonów lub wiadomości SMS - uprawiania seksu homoseksualnego w zamian za otrzymywanie korzyści materialnych - mówi Money.pl poszkodowany.
Straty z powodu zniesławiającej wiadomości przedsiębiorca wycenia na 300 tys. zł, a przed sądem domaga się zadośćuczynienia i ukarania sprawcy - dowiedział się Money.pl. Jak ustalono, SMS został wysłany ze służbowego telefonu pracownika Biura Obsługi Abonenta. Przeciwko niemu toczy się obecnie postępowanie karne.
Wszystko przez to, że informacje przesyłane kanałami SMS można podpisać dowolnym numerem telefonu lub nazwiskiem. To usługa, którą każdy abonent może sobie uruchomić włączając odpowiednią opcję w telefonie. Poprzez kanały SMS można wysyłać do wszystkich użytkowników usługi własne wiadomości. Wystarczy wpisać treść ogłoszenia i podać zwrotny numer telefonu - objaśnia Money.pl.
Poszkodowany abonent natychmiast po zdarzeniu zgłosił do PTC reklamację. Bo braku oczekiwanej interwencji, złożył wniosek Prokuratury Rejonowej w Warszawie. Era uchyla się od odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez jej pracownika. Uważa, że działanie nie było bezpośrednio związane z jego obowiązkami. Poszkodowany jest przeciwnego zdania.
Według informacji Money.pl, Tomasz W. prosił również o interwencję Urząd Komunikacji Elektronicznej. Ten nie podjął żadnych czynności, tłumacząc się, że sprawa nie dotyczy jego kompetencji. W czerwcu 2007 roku biznesmen złożył powiadomienie o popełnieniu przestępstwa powołując się na odmowę wszczęcia postępowania przez prokuraturę. Twierdzi, że odmowa dotyczyła nie SMS-a, a zniesławienia na portalu internetowym.
Przedsiębiorca już wystosował pismo do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Skarży się m.in. na patologiczne nieprawidłowości w toku procesowania sądowego oraz bezczynność organów państwa.