PolskaZnany neurochirurg oskarżony o łapownictwo

Znany neurochirurg oskarżony o łapownictwo

Łódzka prokuratura przedstawiła znanemu neurochirurgowi ze szpitala WAM Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Andrzejowi R. kolejne zarzuty łapownictwa. Według śledczych, w 2003 roku lekarz przyjął od pacjentki 2 tys. zł łapówki.

20.12.2006 | aktual.: 04.06.2018 14:51

Przed łódzkim sądem lekarz odpowiada już za przyjęcie w 2005 roku łapówek w łącznej wysokości tysiąca złotych od matki jednego z pacjentów. W obu sprawach grozi mu kara do 8 lat więzienia.

Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie wszczęła kolejne postępowanie przeciwko lekarzowi, po zawiadomieniu kobiety spoza Łodzi. Wszczęte ono zostało w czerwcu tego roku, już po doniesieniach prasowych dotyczących skierowania przeciwko lekarzowi aktu oskarżenia do sądu.

Według ustaleń prokuratury, w kwietniu 2003 roku w związku z pełnioną funkcją publiczną kierownika kliniki łódzkiego szpitala, Andrzej R. przyjął od pacjentki 2 tys. zł łapówki w zamian za przyjęcie jej do kliniki oraz wykonanie operacji. Lekarz odmówił składania wyjaśnień; rzecznik prokuratury nie chciał ujawnić, czy przyznał się do zarzucanego mu czynu.

Przed Sądem Rejonowym w Łodzi za zamkniętymi drzwiami toczy się już proces Andrzeja R., w którym oskarżony jest on o przyjęcie dwóch łapówek - w sumie tysiąca złotych - za umieszczenie w klinice i leczenie 25-letniego pacjenta. To śledztwo wszczęte zostało w lipcu 2005 roku po zawiadomieniu, złożonym przez władze Uniwersytetu Medycznego.

Według prokuratury, w lipcu ubiegłego roku matka 25-letniego pacjenta spotkała się z Andrzejem R. prosząc o konsultację lekarską i leczenie jej syna. Oskarżony oświadczył jednak, że w klinice nie ma miejsc, a limit operacji został wyczerpany. Wtedy - według ustaleń śledczych - matka pacjenta położyła na biurku lekarza kopertę z 500 zł. Ten miał ją schować do szuflady biurka; pacjent został przyjęty do szpitala.

Następnego dnia - według prokuratury - lekarz przyjął od kobiety kolejne 500 zł w zamian za dalsze leczenie jej syna. Po kilku dniach stan pacjenta znacznie się pogorszył i mężczyzna zmarł. Wówczas to jego matka i brat publicznie zaczęli zarzucać oskarżonemu przyjęcie łapówki; zawiadomili także dyrekcję szpitala. Brat zmarłego wezwał policję.

Jak ustalono, podczas rozmowy w szpitalu oskarżony zwrócił bratu zmarłego tysiąc złotych, które wręczyła mu jego matka. Mężczyzna w rozmowie z policjantami wycofał swoje zarzuty wobec lekarza. Mimo to, władze uczelni zdecydowały się zawiadomić o zdarzeniu prokuraturę, a ta oskarżyła lekarza o łapownictwo.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)