Znany anestezjolog skazany za przyjęcie łapówki
Na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata skazał łódzki sąd rejonowy znanego specjalistę w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii prof. Wojciecha G., oskarżonego o przyjęcie 2,5 tys. zł łapówki od rodziny pacjentki.
07.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 18:05
Lekarz ma także zapłacić 10 tys. zł grzywny i koszty procesu. Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżonego nie było na jego ogłoszeniu. Obrona, która chciała warunkowego umorzenie postępowania, prawdopodobnie wniesie apelację.
- W tej sprawie zachowanie oskarżonego jest tak demoralizujące dla środowiska lekarskiego; czego możemy się spodziewać po przeciętnym lekarzu, przeciętnym urzędniku, jeżeli tego rodzaju zachowania dotyczą osób z establishmentu - mówiła sędzia Izabela Kowalska.
Prokuratura oskarżyła prof. Wojciecha G. o przyjęcie w 2007 roku - kiedy był ordynatorem oddziału anestezjologii i intensywnej terapii szpitala im. Barlickiego w Łodzi - w sumie 2,5 tys. zł od rodziny pacjentki.
Do szpitala trafiła wówczas Iwona W., która po upadku z drzewa doznała poważnego urazu kręgosłupa. Według oskarżenia rodzina kobiety - mąż i jej matka - wręczyli lekarzowi w kopertach trzy łapówki na - jak twierdzili wręczający - poprawę warunków leczenia kobiety. Pieniądze pożyczyli od rodziny.
Pacjentka po dwóch miesiącach zmarła. Po jej śmierci rozgoryczona rodzina zażądała od prof. G. zwrotu pieniędzy. Lekarz miał zwrócić tylko 2 tys. zł. Sąd uznając lekarza za winnego przyjęcia łapówek oparł się przede wszystkim na zeznaniach rodziny pacjentki, dokumentacji medycznej oraz częściowo na wyjaśnieniach samego oskarżonego.
Sędzia Izabela Kowalska podkreśliła, że zasadniczą kwestią w tej sprawie była intencja, z jaką pieniądze zostały wręczone i przyjęte przez Wojciecha G. Zdaniem sądu nie chodziło o zakup leków czy specjalistycznej aparatury dla pacjentki, ale o szczególną opiekę.
- Rodzina pacjentki nie dawała pieniędzy na leczenie tylko chodziło o zainteresowanie lekarza, który prowadził pacjentkę, wzmożenie tego leczenia, szczególną opiekę, czyli była to korzyść majątkowa - mówiła sędzia.
Sam oskarżony - według sądu - nie kwestionował, że te pieniądze przyjął, ale zapewniał, że miały być one przeznaczone na leczenie pacjenci. Okazało się jednak, że nie było za nie żadnego dodatkowego leczenia. - Sąd uznał, że zarówno oskarżony jak i osoby wręczające mu korzyść majątkową doskonale wiedziały, że nie będę te pieniądze przeznaczone dla pacjentki, a dla samego lekarza - argumentowała sędzia.
Wymierzając karę w zawieszeniu sąd wziął pod uwagę fakt, że G. jest cenionym lekarzem, nauczycielem akademickim, społecznikiem i miał dotychczas nieposzlakowaną opinię. - Ale z drugiej strony z racji wykształcenia, funkcji pełnionej, że jest nauczycielem dla innych lekarzy, to wymaga się od elity tego społeczeństwa zachowań wykraczających ponad przeciętną - podkreśliła sędzia.
Prof. Wojciech G. to wybitny specjalista w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii; w przeszłości był konsultantem krajowym, a także wieloletnim konsultantem wojewódzkim w tej dziedzinie oraz promotorem 60 prac doktorskich. To on m.in. był autorem opinii na temat przypadków zgonów w procesie "łowców skór".