PolskaZnane przyczyny zakażeń żółtaczką w stacji dializ

Znane przyczyny zakażeń żółtaczką w stacji dializ

Do zakażenia 48 pacjentów w stacji dializ w Ostrowie Wielkopolskim żółtaczką typu C doszło w wyniku bałaganu organizacyjnego, nieprzestrzegania zasad sanitarno-epidemiologicznych i higienicznych oraz niechlujstwa personelu - powiedział główny inspektor sanitarny kraju, wiceminister zdrowia Andrzej Wojtyła.

Znane przyczyny zakażeń żółtaczką w stacji dializ
Źródło zdjęć: © PAP

19.08.2006 | aktual.: 19.08.2006 18:18

Wojtyła oraz przedstawiciele NFZ, prokuratury i eksperci z zakresu epidemiologii spotkali się dziennikarzami w ostrowskim Sanepidzie.

Jonometr głównym źródłem zakażenia

Wojtyła potwierdził wyniki dochodzenia Sanepidu, który ustalił, że głównym źródłem zakażenia był jonometr (urządzenie do badania poziomu elektrolitów)
, w którym nie wymieniano rurek kapilarnych, lecz płukano je w wodzie. W ten sposób pacjentom wstrzykiwano krew, która była zakażona. Jedna rurka kosztuje jeden grosz.

Przy wykonaniu 3375 dializ, podczas których wykonuje się badania diagnostyczne na jonometrze, zużyto 600 jednorazowych rurek kapilarnych - poinformował dyrektor Sanepidu Andrzej Biliński. Dodał, że po każdym badaniu pacjenta wymiana użytej rurki na nową jest obowiązkowa.

Wojtyła poinformował, że w celu eliminacji takich przypadków jak w Ostrowie Wlkp., zarządził kontrole we wszystkich stacjach i oddziałach dializ w kraju.

Kilka dni wcześniej Wojtyła powiedział PAP, że sprawdzane są nie tylko normy sanitarne, ale przede wszystkim przestrzeganie przez pracowników obowiązujących procedur. Wyniki kontroli wszystkich 17 stacji, będących własnością Międzynarodowego Centrum Dializ (w tym ostrowskiej) muszą zostać przedstawione do końca sierpnia - powiedział.

Raport w przyszłym tygodniu

Chciałbym uspokoić wszystkich chorych, korzystających z lecznictwa szpitalnego i stacji dializ, że w większości są tam przestrzegane zasady sanitarno-higieniczne. Chorzy mogą czuć się bezpiecznie - zapewnił Wojtyła.

Inspektor zapowiedział, że ministrowi zdrowia zostanie przedłożony w przyszłym tygodniu raport, w którym przedstawione zostaną działania, eliminujące sytuację powstałą w Ostrowie Wlkp.

Wojtyła podkreślił, że w ostrowskiej stacji nie powołano komitetu ds. zakażeń zakładowych, co nakazuje ustawa o chorobach zakaźnych i zakażeniach. Resort zdrowia musi zwrócić na to szczególną uwagę. Takie komitety muszą działać w całym kraju - dodał.

Według ministra, należy zwrócić szczególną uwagę na szkolenia personelu.

"Sytuacja zupełnie niesłychana"

Krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii prof. Andrzej Zieliński uznał, że jednym z zaniedbań w stacji dializ w Ostrowie Wlkp. było nie zgłoszenie do Sanepidu w odpowiednim terminie (do 24 godzin - PAP) dodatnich wyników badań pacjentów zakażonych żółtaczką. Gdyby zakażenia zostały zgłoszone od razu, nieprawidłowości w stacji zostałyby skrócone - powiedział. Do zakażeń doszło w okresie od marca do czerwca. Pierwszą informację o zakażeniach Sanepid otrzymał 24 lipca.

W przypadku ostrowskim była to sytuacja zupełnie niesłychana. Złamane zostały wszelkie zasady postępowania przez błąd ludzki, który był absolutnie nie do przewidzenia. To było postępowanie, które nie mieści się nam w głowie - uznał profesor.

Poinformował, że nie zdarzyło się to do tej pory w żadnej stacji dializ w Polsce.

Kaliska Prokuratura Okręgowa, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, prowadzi śledztwo w sprawie narażenia pacjentów stacji dializ na zakażenie żółtaczką. Za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi od 2 do 12 lat więzienia. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)