Znamy wyniki kontroli w radomskim szpitalu psychiatrycznym
Przepisy nie gwarantowały bezpieczeństwa pacjentom w radomskim szpitalu psychiatrycznym. To główny wniosek kontroli urzędu marszałkowskiego w tej placówce - podaje RMF FM. Prawdopodobnie pod koniec kwietnia w szpitalu doszło do dwóch gwałtów na nieletnich pacjentach. Sprawą zajął się już sąd.
22.05.2012 | aktual.: 22.05.2012 21:27
Do czasu zakończenia śledztwa prokuratury, Urząd Marszałkowski postanowił zawiesić decyzję o karach dyscyplinarnych wobec dyrektora placówki.
W wyniku wizytacji z udziałem konsultanta z zakresu psychiatrii stwierdzono też m.in., że na oddziale nie ustanowiono procedur dotyczących postępowania w przypadku pacjenta stwarzającego zagrożenie, np. pobudzonego seksualnie czy też agresywnego. Postępowanie w takich wypadkach regulują tylko zwyczajowo przyjęte normy i zapisy w zakresach czynności personelu.
Kontrolerzy orzekli też, że budynek, w którym leczone są dzieci, utrudnia sprawowanie kontroli nad pacjentami. Dlatego dyrektor placówki został zobligowany do zamontowania w zakładzie systemu monitoringu.
W oświadczeniu szef szpitala Włodzimierz Guzowski napisał, że na podstawie przeprowadzonego postępowania, jak również zleconego badania lekarskiego nie można jednoznacznie stwierdzić, że w szpitalu doszło do zgwałcenia. - Natomiast zastrzeżenia dyrektora szpitala budzi fakt opóźnionego poinformowania matki o podejrzeniu zaistnienia zdarzenia - napisał.
Szef lecznicy poinformował, że "w związku z brakiem możliwości jednoznacznego ustalenia na tym etapie postępowania wyjaśniającego osób, które mogłyby odpowiadać za ewentualne uchybienia, ewentualne konsekwencje będą mogły być wyciągnięte po zakończeniu postępowania przez prokuraturę".
O tym, że 9-letni chłopiec został zgwałcony przez 15-letniego pacjenta innego oddziału poinformowała prokuraturę matka pokrzywdzonego dziecka. Ponieważ domniemanym sprawcą jest osoba nieletnia, sprawą zajmuje się też wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego w Jędrzejowie (woj. świętokrzyskie) - w tej okolicy mieszkają opiekunowie 15-latka. Sąd ma także badać, czy 15-latek mógł dopuścić się napaści seksualnej wobec innego pacjenta szpitala, 14-letniego chłopca.