Znaleźli masowe groby w Częstochowie
Śledczy katowickiego IPN znaleźli na terenie dworca PKP na Stradomiu w Częstochowie ludzkie szczątki, pochodzące prawdopodobnie z czasów II Wojny Światowej - poinformował portal tvp.info. W miejscu tym znajdują się prawdopodobnie groby 2 tys. ofiar wojny.
Śledczy IPN spodziewali się w tym miejscu masowych grobów na podstawie odkrytej relacji nieżyjącego już mieszkańca Częstochowy. Rozpoczęli poszukiwania. - Przeprowadziliśmy oględziny typowanego miejsca ukrycia masowego grobu z czasów II Wojny Światowej. Chcieliśmy ustalić obszar tej mogiły. Na obszarze dwa na półtora metra znaleźliśmy cztery szkielety, dwa guziki i garnuszek. Sposób ułożenia zwłok wskazuje, że były wrzucane do dołu i może ich być tam znacznie więcej - powiedział Piotr Nalepa z katowickiego pionu śledczego IPN.
Na razie śledczy odkryli prawdopodobnie niewielki odcinek wytypowanego przez nich miejsca masowego grobu. Szkielety znaleziono pod niewielką warstwą ziemi. Zdaniem ekspertów, ciała zabitych, prawdopodobnie polskich jeńców, były układane przez Niemców warstwami. - Teraz czeka nas zbadanie całego terenu i ekshumacja wszystkich szczątków. Prowadzimy śledztwo w sprawie zbrodni wojennej polegającej na nieludzkim traktowaniu jeńców wojennych podczas transportów kolejowych. Miejscem ich pogrzebania były tereny dworca PKP Stradom w Częstochowie - dodał prok. Nalepa.
Teraz śledczy przeprowadzą kwerendę w polskich i niemieckich archiwach. Będą szukać list przewozowych z lat 1939-1945, a także informacji o tym, które jednostki niemieckie stacjonowały w Częstochowie i kto był odpowiedzialny za transporty. - Według naszych informacji, pochowani tam mogą być żołnierze września 1939 r, jeńcy z wymiany między Niemcami a Sowietami, Żydzi z transportów do obozów koncentracyjnych, jeńcy rosyjscy, powstańcy warszawscy, a nawet ofiary walk ze stycznia 1945 r. - dodał Nalepa.
W kwietniu prokurator na terenie stacji dokonano odwiertów, które wykazały, że w ziemi są szczątki ludzkie. Badają je teraz patomorfolodzy. - O tym, kto może być pochowany w masowych mogiłach i ile tam może być szczątków, wiemy tylko z relacji nieżyjącego już mieszkańca Częstochowy. Mieszkał w pobliżu dworca i gdy na stacji zatrzymywały się transporty, naziści kazali mu grzebać ciała ludzi zmarłych w transportach. Jak mówił, po pierwszej setce przestał liczyć, a chował zmarłych przez całą wojnę - powiedział prok. Nalepa.
IPN wszczął śledztwo w sprawie tajemniczych mogił w Częstochowie we wrześniu 2008 r. O grobach powiadomił mieszkaniec miasta, po wojnie od swego sąsiada usłyszał wstrząsającą historię o grzebaniu zwłok wynoszonych z niemieckich transportów.
Rafał Pasztelański