Znaleziono nowe szczątki francuskiego samolotu
Brazylijskie siły powietrzne znalazły kolejne szczątki zaginionego na Atlantyku
francuskiego Airbusa A330 - poinformował pułkownik Jorge Amaral, rzecznik brazylijskiego lotnictwa wojskowego. Większość szczątków spoczywa jednak na głębokości 3 tysięcy metrów i - jak oceniają eksperci - może to być jedna z najtrudniejszych akcji od czasu poszukiwań Titanica.
03.06.2009 | aktual.: 03.06.2009 19:45
Wśród znalezionych części jest m.in. siedmiometrowy metalowy fragment kadłuba, jednak Amaral powiedział, że nie ma na nich oznaczeń, które pozwalałyby jednoznacznie zidentyfikować samolot.
Wśród szczątków znalezionych 90 km na południe od miejsca, gdzie wcześniej odkryto już fragmenty maszyny, nie było ciał.
Główny obszar, na którym znaleziono fragmenty zaginionego w poniedziałek samolotu, znajduje się około 640 km na północny wschód od wysp Fernando de Noronha leżących u wybrzeży Brazylii.
W środę brazylijskie i francuskie okręty wypłynęły w kierunku rejonu katastrofy, aby spróbować odszukać wrak samolotu, jednak osoby prowadzące dochodzenie obawiają się, że przyczyny katastrofy mogą nigdy nie zostać ustalone.
Francja zamierza wysłać w rejon katastrofy statek wyposażony w bezzałogową łódź podwodną; może ona zejść na głębokość 6 tys. metrów, aby odnaleźć tzw. czarne skrzynki, które mogłyby wyjaśnić przyczyny katastrofy.
Kierujący francuskimi poszukiwaniami Paul Louis Arslanian nie jest do końca przekonany, czy uda się odzyskać urządzenia, zawierające informacje dotyczące lotu i nagrania z kabiny pilotów, oraz czy dochodzenie może wykryć wszystkie przyczyny katastrofy.
Potwierdził na razie jedynie, że załoga samolotu zgłosiła turbulencje w okolicach równika oraz, że samolot wysłał serię automatycznych wiadomości o usterkach.
Zdaniem strony brazylijskiej poszukiwania wraku utrudnia pogoda. Według francuskich władz czarne skrzynki mogą znajdować się na głębokości około 3 tys. metrów. Francuska bezzałogowa łódź podwodna dopłynie w rejon, gdzie znaleziono szczątki, najwcześniej na początku przyszłego tygodnia. Czarne skrzynki są zaprojektowane tak, by, kiedy znajdą się w wodzie, nadawały sygnał naprowadzający przez 30 dni.
Jeden z ekspertów uznał, że może być to jedna z najtrudniejszych akcji od czasu trwających dziesięciolecia poszukiwań Titanica.
Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva jest przekonany, że czarne skrzynki uda się odzyskać. - Wydaje mi się, że kraj, który może znaleźć ropę 6 tys. metrów pod powierzchnią oceanu może też znaleźć samolot na głębokości 2 tys. metrów - oświadczył, odwołując się do ostatnich znalezisk brazylijskiej państwowej firmy energetycznej.
Według jednej z teorii dotyczących możliwych przyczyn katastrofy francuski samolot napotkał na swoim kursie gwałtowną burzę tropikalną z wiatrem przekraczającym 160 km/h.