Znaleziono ciała dwóch zaginionych belgijskich dziewczynek
Po 19 dniach poszukiwań policja w Liege znalazła zwłoki dwóch belgijskich dziewczynek, które zaginęły w tym mieście w nocy z 9 na 10 czerwca. Prokuratura podała, że obie zostały zamordowane. Sprawca i okoliczności morderstwa pozostają nieznane, choć być może w jego wyjaśnieniu pomoże policji analiza listu, który otrzymał holenderski dziennik "De Telegraaf". W liście szczegółowo opisana było miejsce, w którym znajdują się zwłoki.
28.06.2006 | aktual.: 28.06.2006 20:40
Odkrycie policji oznacza kres poszukiwań, które z napięciem śledziła cała Belgia, pamiętająca popełnione w latach 90. zbrodnie pedofila-seryjnego mordercy Marca Dutroux.
Prokurator Cedric Visart de Bocarme nie przesądził na środowej konferencji prasowej w Liege, czy odpowiedzialność za śmierć dziewczynek ponosi podejrzany o to i pozostający w rękach policji Abdallah Ait Oud. Był on widziany wieczorem 9 czerwca w kawiarni, gdzie także przebywały 7-letnia Stacy i starsza o trzy lata Nathalie. Dziewczynki towarzyszyły rodzicom w zabawie po dzielnicowej ulicznej wyprzedaży.
Zwłoki dziewczynek znaleziono 600 metrów od tego lokalu, w kanale ściekowym w pobliżu torów kolejowych. Były w stanie rozkładu wskazującego, że minęło sporo czasu od śmierci. Policja zakłada, że zwłoki zostały ukryte przez sprawcę albo sprawców morderstwa.
Prokuratura z całą mocą podkreśla, że nie będzie szczędzić wysiłków w ich poszukiwaniach. Na razie nie podaje wielu szczegółów, twierdząc, że należy poczekać na wyniki autopsji i badań DNA.
Mogą one zadecydować o losie Abdallaha Aita Ouda. W przeszłości był on już karany za czyny pedofilskie. Uznany przez lekarzy za "wyleczonego", w grudniu zeszłego roku opuścił zakład zamknięty, niemniej śledczy nie mówią o nim inaczej niż "psychopata nie odróżniający dobra od zła".
Po zaginięciu dziewczynek sam zgłosił się na policję, świadom, że policja go poszukuje. Jest mieszkańcem tej samej dzielnicy, co Stacy i Nathalie. Analizy kryminologiczne przeprowadzone w jego mieszkaniu nie potwierdziły, by miał on jakiś kontakt z dziewczynkami. On sam twierdzi od początku, że z ich zaginięciem nie miał nic wspólnego.
Kondolencje rodzinom dziewczynek przekazał premier Belgii Guy Verhofstadt a także następca tronu książę Filip, przebywający z wizytą w Rosji. W wieloetnicznej dzielnicy Liege, gdzie mieszkały dziewczynki, mnożą się wyrazy wsparcia i współczucia dla ich czworga rodziców. Sąsiedzi, a także całkiem obcy ludzie składają kwiaty w pobliżu ich domów, torów kolejowych, gdzie zostały odnalezione, a także pałacu sprawiedliwości w Liege.
Policja zastrzega, że "wszystkie ścieżki śledztwa pozostają otwarte", ale odrzuca analogie do sprawy pedofila Dutroux. Doprowadził on do śmierci czterech porwanych, gwałconych i torturowanych dziewcząt. Aresztowanie Dutroux i jego wspólników w sierpniu 1996 roku ujawniło ogrom zbrodni, który zaszokował Belgów. Media prześcigały się w krytykowaniu nieudolności organów ścigania, które nie zdołały zapobiec kolejnym zbrodniom znanego już policji Dutroux.
Dwie z ofiar Dutroux - Julie i Melissa, które w 1995 roku zmarły z głodu po półrocznej niewoli w piwnicy domu Dutroux - także pochodziły z Liege.
Media sugerują, że najbardziej prawdopodobne jest, że morderstwa Stacy i Natalie dopuścił się któryś z mieszkańców dzielnicy.
Michał Kot