Znalazł się brat zatrzymanego za udział w zabójstwie Belga
Starszy brat Mariusza O. zatrzymanego za udział w głośnym zabójstwie nastolatka na dworcu centralnym w Brukseli, także znalazł się w rękach belgijskiego wymiaru sprawiedliwości - podają belgijskie media. **Zobacz także galerię:**
(( bigphoto http://i.wp.pl/a/f/pjpeg/9520/tlum60.jpg #source=# #size=60x60#)) [ **Marsz przeciw przemocy po morderstwie 17-letniego Belga** ]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,8289638,kat,32834,galeriazdjecie.html )
27.04.2006 | aktual.: 27.04.2006 10:38
Został zatrzymany w środę po południu i przesłuchany przez sędzię śledczą prowadzącą sprawę zabójstwa. Prokuratura nie podaje szczegółów i nie przesądza, jaki będzie dalszy los Polaka.
Dziennik "Le Soir" pisze, że po zabójstwie ukrywał on Adama G., który uciekł potem do Polski i jest uważany za głównego sprawcę zabójstwa - Mariusz O. miał powiedzieć w śledztwie, że to Adam G. zadał 17-letniemu Joe śmiertelne ciosy nożem. Nie wiadomo, jaki był udział brata Mariusza w sprawie - media spekulują, że mógł pomóc w ucieczce Adamowi G., ale także, że w jakiś sposób pomógł przygotować napaść na Joego, która poruszyła całą Belgię.
Sprawcy ukradli napadniętemu nastolatkowi przenośny odtwarzacz plików MP3. Prokuratura podaje, że Mariusz O. przyznał się do kradzieży.
Rodziny G. i O. mieszkały po sąsiedzku w brukselskiej dzielnicy Saint Gilles, która jest skupiskiem dużej polskiej społeczności.
Zdaniem belgijskich mediów, 17-letni Adam G. został zlokalizowany w okolicach Warszawy. Media piszą o świetnej współpracy polskiej policji z belgijskimi organami ścigania, wyrażając przekonanie, że wkrótce dojdzie do aresztowania Adama G. i przekazania do Belgii.
"Le Soir" cytuje belgijskiego oficera łącznikowego w Warszawie Luca Verzonnena, który uzasadnia swój optymizm "skutecznością polskich kolegów". "Śledztwo stało się polskie" - pisze dziennik "La Libre Belgique".
Cytuje też jednego z trzech obrońców Mariusza O., mecenasa Juana Verlindena, który powiedział, że wbrew wcześniejszym informacjom prokuratury jego klient był tylko raz notowany przez belgijską policję - za kradzież w wieku 13 lat. Dodał, że Mariusz, osadzony w zamkniętym ośrodku dla nieletnich pod Brukselą, czuje się zaszczuty i "postawiony sam przeciwko całej Belgii".
Sprawa zabójstwa sprzed dwóch tygodni wciąż nie schodzi z czołówek belgijskich gazet. Poświęcają one dużo miejsca relacjom z Polski i cytują przedstawicieli polskich władz i policji.
"La Libre Belgique" zamieszcza też w czwartek obszerny reportaż o polskiej społeczności w Brukseli, szacowanej na 50 tys. osób, którą dzieli na dwie grupy - emigrację powojenną, zintegrowaną ze społeczeństwem belgijskim, oraz najnowszą emigrację zarobkową, z której wywodzi się Mariusz O.
Tymczasem prokuratura, zasłaniając się dobrem śledztwa i interesem nieletnich podejrzanych, bardzo ograniczyła ilość informacji przekazywanych mediom. Sędzia śledcza Patricia Jaspis chce pracować nad sprawą w spokoju - powiedział rzecznik brukselskiej prokuratury Jos Colpin.
Michał Kot