Znajomy pies też może zaatakować dziecko
Ofiarami pogryzienia przez psy najczęściej zostają dzieci, pozostawione bez nadzoru rodziców. Bardzo często atakują zwierzęta znajome i należące do ras "przyjaznych". Jeśli choć raz dopuszczą się agresji, mogą spróbować znowu, ale bardziej brutalnie.
O wynikach badań psiej agresji czytamy na stronie University of Colorado w Denver.
- Ugryzienia psów najwięcej szkody wyrządzają dzieciom, które są małe, a ich twarze znajdują się w zasięgu psiego pyska - opowiada Vikram Durairaj ze School of Medicine na Uniwersytecie Colorado. Durairaj analizował historie 537 dzieci, które w latach 2003-2008 trafiły z pogryzieniami twarzy do szpitala dziecięcego, prowadzonego przez szkołę medyczną Uniwersytetu Colorado.
Ekspert stwierdził, że 68% ugryzień przydarzyło się pięciolatkom albo dzieciom młodszym. Najczęściej poszkodowane były trzylatki.
Znajomość psa nie chroni przed atakiem. - Ludzie zwykle myślą, że ich własny, domowy pies jest niegroźny. Ale tak nie jest - ostrzega. Większość badanych dzieci zaatakował zwierzak należący do kogoś z rodziny, przyjaciela albo sąsiada. W ponad połowie przypadków pies został sprowokowany zbyt agresywnymi pieszczotami ze strony malucha, przestraszony albo nadepnięty.
Jeśli pies ugryzie choć raz, istnieje duże ryzyko, że atak się powtórzy, tym razem z większą agresją.
W badanych przypadkach do pogryzień dochodziło najczęściej za sprawą przedstawicieli ras raczej nie kojarzonych z agresją. Durairaj ustalił, że za 23% ugryzień odpowiadały kundle. Drugie po nich były labradory retrievery (13,7%). Ofiary rottweilerów stanowiły 4,9% badanych przypadków, owczarków niemieckich - 4,4%, zaś Golden retrieverów - 3% (badanie prowadzono w rejonie Denver, gdzie nie wolno posiadać pit bulli).
- Wyraźnie widać, że atakują niemal wszystkie rasy - podkreśla Durairaj. - Skłonność danego zwierzęcia do gryzienia wiąże się z jego obciążeniem dziedzicznym, własnymi doświadczeniami z okresu szczenięctwa, późniejszym procesem socjalizacji i wychowania oraz zdrowiem. Ważne jest też to, czy wobec psa stosowano przemoc - dodaje.
Według amerykańskich Centers for Disease Control and Prevention, co roku w samych Stanach ofiarami ataków psów pada ok. 4,5 mln osób, z czego 885 tys. wymaga interwencji medycznej. Koszt tych zabiegów szacuje się nawet na 250 mln dol.