Znajomi z siłowni czy grupa przestępcza?
Trzech mężczyzn podejrzanych o przynależność do zorganizowanej grupy
przestępczej zajmującej się ściąganiem długów i wymuszaniem
haraczy aresztował wrocławski sąd. Aresztowani nie przyznają się do winy. Twierdzą, że znają się z ćwiczeń na siłowni.
04.07.2003 | aktual.: 04.07.2003 18:57
To kolejni aresztowani podejrzani o udział w grupie przestępczej zajmującej się nielegalnym ściąganiem długów i wymuszaniem haraczy. Zarzuty w sprawie działalności gangu postawiono już sześciu mężczyznom.
Henrykowi K. i Stanisławowi K. prokuratura zarzuciła udział w usiłowaniu podpalenia restauracji we Wrocławiu.
"W grudniu 2002 roku, w ramach grupy przestępczej, mężczyźni wrzucili do restauracji substancję łatwopalną. Pożar jednak ugaszono" - powiedział PAP rzecznik prasowy wrocławskiej prokuratury Leszek Karpina.
Mężczyźni od właściciela restauracji, położonej w centrum Wrocławia, żądali pieniędzy za rzekomą ochronę. W wyniku pożaru straty w pubie oszacowano na 100 tys. zł.
Ponadto - według prokuratury - Henryk K. i Sławomir D. usiłowali odzyskać od biznesmena z Olsztyna 100 tys. zł., które miał być winny przedsiębiorcy z Wrocławia. Aresztowani zastraszali biznesmena i grozili jego żonie. Zdołali odebrać 10 tys. zł.