Zmienił zdanie? Znów lubi Polaków
- Naszym obowiązkiem jest wyciągnięcie ręki do mieszkających na Litwie Polaków - powiedział premier Litwy Andrius Kubilius w wywiadzie dla rozgłośni Żiniu Radijas.
14.04.2011 | aktual.: 14.04.2011 10:32
- Sądzę, że naszym obowiązkiem na Litwie jest wyciągnięcie ręki do mieszkających na Litwie obywateli polskiego pochodzenia, rozmawianie z nimi i rozstrzyganie wszystkich problemów - powiedział Kubilius.
Jego zdaniem, ostatnio w debacie o stosunkach polsko-litewskich jest zbyt dużo emocji.
- Musimy wyraźnie powiedzieć, że Litwa jest naszym wspólnym domem. Czasami również w rodzinie bywają kłótnie, nieporozumienia. Z doświadczenia wiemy, że w takich przypadkach najlepiej przemilczeć, a nie szukać winnych, gdyż najczęściej wina jest po obu stronach - ocenił szef litewskiego rządu.
Obecnie do najpoważniejszych problemów dotykających miejscowych Polaków należy funkcjonowanie oświaty polskiej na Litwie należy. 17 marca litewski Sejm przyjął nowelizację ustawy o oświacie, która zakłada m.in. wprowadzenie w szkołach mniejszości narodowych, w tym polskich, przymusowej nauki części przedmiotów w języku litewskim. Zdaniem litewskich Polaków, taka nowelizacja jest początkiem końca polskiej szkoły na Litwie.
Od ponad dziesięciu lat władze w Wilnie obiecuje, że zgodnie z traktatem polsko-litewskim umożliwią Polakom, obywatelom Litwy, zapis ich nazwisk w dokumentach litewskich w formie oryginalnej. Sejm Litwy zapowiadał, że odpowiednią ustawę przyjmie w kwietniu ubiegłego roku, w dniu wizyty w Wilnie Lecha Kaczyńskiego. Parlament ustawę jednak odrzucił.
Problemem jest również zwrot ziemi. W większości rejonów Litwy zwrócono byłym właścicielom ziemię w ponad 90%. Tymczasem w regionie wileńskim, który w większości zamieszkują Polacy, w ocenie niektórych specjalistów, ziemię zwrócono zaledwie w 50%, w Wilnie natomiast ziemię odzyskało tylko ok. 10% jej byłych właścicieli.