Zmarła kobieta ranna w katastrofie autobusu w Niemczech
35-letnia Polka, jedna z ciężko rannych w katastrofie polskiego autobusu koło Berlina 26 września, zmarła w szpitalu w Brandenburgu. Dyrektorka szpitala Gabriela Wolter potwierdziła informacje na ten temat, przekazane przez jedną z lokalnych gazet.
06.10.2010 | aktual.: 12.10.2010 11:31
Kobieta jest 14. ofiarą śmiertelną tamtej katastrofy. Wolter powiedziała niemieckiej agencji dpa, że obrażenia głowy, doznane przez Polkę, okazały się zbyt ciężkie. Przy nieprzytomnej kobiecie cały czas była jej rodzina.
W środę wczesnym wieczorem polski konsulat w Berlinie nie mógł jeszcze potwierdzić informacji o 14. ofierze śmiertelnej wypadku. Kierownik wydziału konsularnego ambasady polskiej Mariusz Skórko przyznał jednak, że obawiano się najgorszego. - Według lekarzy stan tej pacjentki rokował bardzo małe szanse na przeżycie - powiedział Skórko.
Lekarze szpitala w Brandenburgu cały czas walczą o życie jeszcze jednej kobiety, ciężko rannej w katastrofie polskiego autobusu. Jej stan jest stabilny.
Według ministerstwa spraw wewnętrznych landu Brandenburgia w siedmiu szpitalach w Niemczech przebywa jeszcze 11 Polaków poszkodowanych w wypadku autokaru. Do tej pory do Polski powrócić mogły 24 osoby.
Do wypadku doszło w niedzielę 26 września ok. godz. 10.30 na autostradzie we wschodniej Brandenburgii. Kobieta prowadząca samochód osobowy z berlińską rejestracją straciła panowanie nad kierownicą i uderzyła w polski autokar. Autobus uderzył w filar wiaduktu. Autokarem wracającym z Hiszpanii do Polski podróżowało 47 pasażerów - pracowników nadleśnictwa Złocieniec, członków ich rodzin i znajomych oraz dwóch kierowców.
W sprawie wypadku wszczęto dwa śledztwa. Jedno prowadzi niemiecka, drugie polska prokuratura.