PolskaZmarła... bo lekarz uparł się na poród naturalny

Zmarła... bo lekarz uparł się na poród naturalny

Sąd Apelacyjny w Lublinie zmniejszył o 100 tys. zł odszkodowanie za błąd przy porodzie popełniony przez lekarza z Puław - informuje "Dziennik Wschodni". Dziewczynka urodziła się sparaliżowana, bo nie wykonano cesarskiego cięcia. Lekarz uparł się, że poród ma być naturalny. Martynka zmarła w wieku 6 lat.

Rodzice dziecka dostaną ponad pół miliona złotych. Odszkodowanie mają zapłacić ubezpieczyciel i puławski szpital. - Ubezpieczyciel ma wyłożyć 170 tys. zł, reszta przypada na nas - mówi Marian Jedliński, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Puławach. - Ale i tak będzie to dla szpitala bardzo duża kwota. Mamy 29 mln zł zobowiązań.

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł jesienią i wówczas sąd zasądził dla rodziców dziecka prawie 650 tys. zł. Szpital odwołał się. Przed kilkoma dniami Sąd Apelacyjny zmniejszył zasądzoną kwotę - do ponad 500 tys. zł.

Orzeczenie jest prawomocne, ale prawnicy szpitala wystąpili o uzasadnienie wyroku. Potem zdecydują, czy będą jeszcze walczyć przed Sądem Najwyższym.

Martynka urodziła się w kwietniu 2003 roku w puławskiej porodówce. Tuż przed porodem lekarka dyżurna zorientowała się, że płód jest niedotleniony. Chciała wykonać cesarskie cięcie. Ale Danuta J., kierowniczka dyżuru położniczo-ginekologicznego, przeprowadziła poród siłami natury. To był błąd. Dziewczynka urodziła się sparaliżowana, nie słyszała, nie widziała.

Rodzice odżywiali ją przez sondę. Lekarze od początku nie rokowali żadnych nadziei na poprawę. Martynka zmarła jesienią ub. roku. Miała 6 lat.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (525)