Zmarł mężczyzna porwany przez lawinę w Tatrach
Nie żyje mężczyzna, porwany w
Tatrach przez lawinę - poinformował doktor Sylweriusz
Kosiński z oddziału ratunkowego szpitala w Zakopanem.
15.03.2008 | aktual.: 15.03.2008 15:25
Do wypadku doszło około godziny 11.00 w rejonie Wielkiego Kotła Mięguszowieckiego nad Morskim Okiem w Tatrach Wysokich. Jak powiedział ratownik dyżurny TOPR, jeden z piątki podchodzących pod Mięguszowiecki Szczyt taterników został porwany przez lawinę. Tuż po otrzymaniu wezwania, na miejsce wypadku poleciał śmigłowiec z ratownikami TOPR i lekarzem na pokładzie.
Mimo blisko godzinnej reanimacji, około 30-letni taternik z Bielska Białej zmarł. Z informacji uzyskanych od pozostałej czwórki turystów wynika, że od momentu zasypania do wydobycia na powierzchnię poszkodowany był około pół godziny pod śniegiem. Mężczyzna spadł też ze sporej wysokości i miał urazy w obrębie klatki piersiowej - powiedział Kosiński, który razem z ratownikami TOPR poleciał śmigłowcem na miejsce wypadku.
W Tatrach obowiązuje wprawdzie tylko lawinowa "dwójka", jednak w wielu miejscach, zwłaszcza na graniach, wiatr utworzył dużych rozmiarów nawisy. Śnieg leży na zalodzonym podłożu, a to już przy niewielkim obciążeniu może spowodować jego osunięcie i sporych rozmiarów lawinę.