Zmarł mężczyzna poparzony podczas wybuchu cystern
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach
zmarł jeden z czterech mężczyzn, którzy doznali oparzeń podczas
wybuchu cystern z surówką ropy naftowej, do którego doszło 23
czerwca w portalu przeładunkowym w Chałupkach Medyckich.
W Siemianowicach nadal przebywa dwóch mężczyzn poszkodowanych w tym wypadku. Czwarty jest pacjentem Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu. Ich stan jest stabilny.
Oprócz śledztwa prowadzonego przez naszą prokuraturę, sprawą zajmuje się też specjalnie powołana komisja do zbadania przyczyn tego wypadku przy pracy - powiedziała PAP prokurator Marta Pętkowska z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. - W środę członkowie tej komisji udali się do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, by przesłuchać przebywające tam dwie ofiary.
Do tej pory nie udało się ustalić, co było przyczyną wybuchu. Substancja znajdująca się w cysternach poddawana jest badaniom. Po zgromadzeniu materiału dowodowego zostanie przeprowadzona specjalistyczna analiza, która powinna odpowiedzieć na pytanie, co stało się bezpośrednim powodem nieszczęścia. Zdaniem prokurator Pętkowskiej, odpowiedź ta będzie znana pod koniec lipca.
Do tragedii doszło, gdy czterech pracowników firmy Chem Trans Logistic Południe Spółka z o. o. w Medyce przepompowywało surówkę ropy naftowej z wagonów ukraińskich do polskich. Podczas pracy nastąpił wybuch i w płomieniach stanęło pięć cystern wypełnionych tą substancją. Słup ognia i czarnego, gęstego dymu widoczny był z odległości kilkunastu kilometrów. Wstępnie straty wyceniono na osiem milionów zł.(iza)