Zmarł domniemany organizator zamachu na Papieża
W Sofii zmarł Sergiej Antonow, oskarżony o zorganizowanie zamachu na papieża Jana Pawła II w 1981 r. Bułgarskie media podały, że ciało 58-letniego Antonowa znaleziono w środę, lecz zmarł on kilka dni wcześniej.
01.08.2007 | aktual.: 01.08.2007 20:43
Antonowa znalazła córka. Na ciele nie było śladów przemocy. Według lekarzy przyczyną śmierci był wylew krwi do mózgu. Stan zdrowia Antonowa był od dawna zły.
Sergeja Antonowa, który w latach 80. był wicedyrektorem przedstawicielstwa bułgarskich linii lotniczych "Bałkan" w Rzymie, aresztowano w listopadzie 1982 r., półtora roku po zamachu na papieża Jana Pawła II, dokonanego przez tureckiego terrorystę Mehmeta Ali Agcę 13 maja 1981 r.
Zatrzymano go na podstawie zeznań Agcy o tzw. bułgarskim śladzie i oskarżono o zorganizowanie zamachu.
Razem z Antonowem oskarżono dwóch pracowników ambasady bułgarskiej - Żeliu Wasilewa i Todora Ajwazowa. Uniknęli oni aresztu, gdyż nie było ich wówczas w Rzymie.
Według jednej z wersji rzymskiego śledztwa zamach był planowany przez komunistyczne służby specjalne dla zneutralizowania papieża- Polaka, popierającego "Solidarność". Na bezpośrednich organizatorów wybrano Bułgarów, którzy byli wówczas najbliższymi sojusznikami Moskwy. Tę wersję utrzymywał m.in. były generał KGB Oleg Kaługin.
Podczas śledztwa Agca mówił o swoich powiązaniach z bułgarskimi służbami specjalnymi. Antonow zaprzeczał. Zaprzeczały też ówczesne władze bułgarskie, które zaangażowały się w szeroką kampanię międzynarodową w obronie Antonowa.
Proces przeciw niemu rozpoczął się w 1985 r. W kwietniu 1986 r. sąd w Rzymie uniewinnił Sergeja Antonowa z braku dowodów. Bułgar wrócił do kraju z nadwerężonym zdrowiem. Otrzymał pracę kuriera w "Bałkanie" i żył samotnie z matką, nie kontaktując się mediami. W połowie lat 90. otrzymał rentę. Po powrocie do Bułgarii nie udzielił żadnego wywiadu i nie opowiedział o śledztwie.
Władze bułgarskie - zarówno przed 1989 r., jak i po upadku komunizmu - trzymały się stanowiska, że Bułgaria nie była zamieszana w zamach i że Antonow był niewinny. Nie są znane dokumenty, potwierdzające wersję Agcy.
W 2002 r. podczas pielgrzymki do Bułgarii Jan Paweł II powiedział, że nigdy nie wierzył w "ślad bułgarski".
Sprawę Antonowa w ostatnich latach często porównywano do sprawy więzionych w Libii bułgarskich pielęgniarek, które 24 lipca wróciły do kraju po ponad 8 lat aresztu.
Po powrocie jedna z nich Kristiana Wyłczewa powiedziała, że chciałaby spotkać się z Antonowem. Myślałam o nim przez te lata. Chciałam z nim porozmawiać, lecz obawiałam się, że nie dopuści mnie do siebie. Teraz jest za późno - powiedziała po pojawieniu się wiadomości o śmierci Antonowa.
Ewgenia Manołowa