Złoty interes w magazynie
Zbigniew Bogusz kupił w Opolu magazyn za 600 tys. zł, połowy nie zapłacił. W międzyczasie zaciągnął pod hipotekę blisko 9,5 mln zł kredytu i... sprzedał teren.
02.02.2004 09:02
Ulica Kępska w Opolu, niedaleko kamionki Silesia. Tuż za torami kolejowymi mieszczą się wielkie magazyny, w których kiedyś przechowywano i suszono zboże. - Są już puste od kilku lat - mówi nam chłopak mieszkający w sąsiedztwie.
Magazyny straszą. Na ścianach budynków ostrzegają czerwone litery namalowane na białym tle: „Uwaga! Wstęp na teren grozi śmiercią lub kalectwem”. Nie ma w tym przesady. Na trzyhektarowym terenie, co krok można spotkać głębokie doły, których dna nie sposób dostrzec. Nie są zabezpieczone. Ze ścian wystają kable, większość szyb wybito, rdzewieją poprzewracane silosy... - Teren chętnie odwiedzają dzieci, które bawią się w tych ruinach. Przychodzą tu też złodzieje i wynoszą metale, które później sprzedają na złom - mówi chłopak.
Magazyny przy ul. Kępskiej zdecydowanie bardziej przypominają scenerię, w której można kręcić filmy wojenne niż centrum wystawiennicze i targowe, które ma tu powstać.
Zbigniew Bogusz, biznesmen spod Warszawy, wiosną ubiegłego roku przedstawił w opolskim Urzędzie Miasta plany wybudowania tam centrum wystawienniczego „Zakrzów”. Pomysł zaskakujący. Daleko od centrum, w dzielnicy, gdzie są właściwie tylko zakłady produkcyjne i hurtownie. Prezydentowi Opola inicjatywa wybudowania centrum wystawienniczego spodobała się. Zaczął nawet snuć plany uruchomienia szynobusu dowożącego ludzi z centrum miasta do „Zakrzowa”.
Teren przy ul. Kępskiej 8, należał do Polskich Zakładów Zbożowych w Brzegu. Firma nie korzystała z magazynów już od powodzi. - Były nam niepotrzebne, gdyż mamy nowoczesne elewatory. Płaciliśmy za nie wysokie podatki, więc postanowiliśmy je sprzedać - tłumaczy Kazimierz Śliwkiewicz, prezes zarządu PZZ.
Brzeskie zakłady chciały sprzedać teren miastu, ale po półrocznych pertraktacjach ratusz się rozmyślił. - Szukaliśmy kogoś, kto chciałby kupić tę nieruchomość. Zgłosił się Zbigniew Bogusz, który miał koncepcję utworzenia tam jakiejś giełdy - tłumaczy Śliwkiewicz.
W grudniu 2001 r. PZZ sprzedały teren Boguszowi. Trzyhektarowa działka z zabudowaniami poszła za 600 tys. zł. Jednak Bogusz zapłacił tylko połowę. - 300 tys. nie wpłynęło do nas do dziś. Bogusz cały czas przesuwa terminy zapłaty. Sprawę skierowaliśmy do komornika, który jednak nic nie może zdziałać, bo nasz dłużnik wykorzystuje co chwilę jakieś kruczki prawne - tłumaczy prezes Śliwkiewicz. - W międzyczasie zdążył tam już założyć jakąś hipotekę.
Sprawdziliśmy, rzeczywiście nieruchomość kupiona za 600 tys. zł, jest obciążona kredytami na sumę blisko 9,5 mln zł. Pierwszy kredyt to 4,1 mln zł, a drugi 1,1 mln euro (euro przeliczyliśmy po kursie 4,73 zł). Oba kredyty Bogusz zaciągnął w LG Petrobank w Łodzi. W banku zapewniono nas, że każda nieruchomość będąca zastawem, jest oglądana przez rzeczoznawcę i wyceniana.
- Szczegóły transakcji są objęte tajemnicą bankową - usłyszeliśmy. Zapytaliśmy znawcę rynku nieruchomości w Opolu, ile mogą być warte tereny na Zakrzowie. Odparł, że cena metra kwadratowego może się mieścić w widełkach od 70 do 130 zł. Trzyhektarowa działka może więc być warta od 2,1 do 3,9 mln zł. - Jeżeli na tamtym terenie stoją jakieś zrujnowane budynki, to oczywiście obniżają one cenę, gdyż trzeba je wyburzyć, żeby coś wybudować - mówi.
Zbigniew Bogusz wystąpił do ratusza o warunki zabudowy i zagospodarowania terenu. Decyzję otrzymał 8 września 2003 r. Odebrano ją jednak dopiero... po ponad dwóch miesiącach. Następnym krokiem po otrzymaniu warunków zabudowy powinno być skierowanie wniosku o pozwolenie na budowę.
- Do tej pory nie było takiego wniosku - poinformowała „NTO” Helena Konsencjusz, naczelnik wydziału architektury. - Bogusz miał koncepcję i podobno nawet projekt, ale do dziś nic tam nie powstało. Nie wiem dlaczego - mówi Kazimierz Śliwkiewicz.
Decyzję o warunkach zabudowy odebrano dopiero w listopadzie 2003 r. Jak ustaliliśmy, wówczas nieruchomość nie należała już do Bogusza. Pojawił się nowy właściciel - spółka Devoon Group INC z Poznania. Biznesmen spod Warszawy odsprzedał teren poznańskiej firmie 26 września 2003 r.
Próbowaliśmy skontaktować się ze spółką Devoon, by dowiedzieć się, jakie ma plany związane z terenem w opolskim Zakrzowie. Jednak nie figuruje ona w żadnej książce telefonicznej. - Nie mamy żadnego abonenta zarejestrowanego pod tym adresem. Może jest w innej sieci, no, chyba że ma zastrzeżony numer. Ale praktycznie nie zdarza się, by firmy zastrzegały swoje numery - powiedziała nam telefonistka TP. Sprawdziliśmy też w Netii. Tam również nie ma takiego abonenta. W budynku pod adresem Osiedle Łokietka 6c, gdzie mieści się Devoon, telefon ma tylko jedna firma T. Tam chcieliśmy zapytać o interesującą nas spółkę, ale w słuchawce słyszeliśmy tylko „abonent ma uszkodzony numer”.
Według planów Zbigniewa Bogusza, w zdewastowanych magazynach, po modernizacji i przebudowie, miałyby się znaleźć restauracje, sklepy, punkty usługowe, a przede wszystkim miałyby tam być organizowane targi. Teraz, patrząc na zdewastowane magazyny, trudno to sobie wyobrazić.
Maciej T. Nowak