Złodziejowi burczy w brzuchu
Włamywacz grasujący w Seattle okradł
w ciągu tygodnia ponad 10 domów z... jedzenia - poinformowała
miejscowa policja.
Musiał być niezwykle głodny, skoro podczas jednego "skoku" był w stanie zjeść m.in. 6 kebabów z krewetek, tuzin kukurydzianych hot dogów, pół ogromnej paczki mielonki, 12 kawałków mrożonego ciasta, kilka garści cukierków, po czym popił to wszystko owocowymi napojami i szklanką mleka - powiedziała telewizji Julie Sanchez, jedna z ofiar włamywacza.
Innym razem mężczyzna rozmroził steki, usmażył je, a następnie w spokoju oglądając telewizję oddawał się rozkoszy jedzenia. W uczcie przeszkodzili mu dopiero właściciele, którzy niespodziewanie wrócili do domu.
To niesamowite, że jedzenie było motywem włamań - powiedziała zdziwiona rzeczniczka prasowa policji w Seattle, Christina Bartlett. Czasami złodziej zabierał także pieniądze, ale np. w domu Sanchez pozostawił tak cenne rzeczy, jak diamentowe pierścionki.
Mężczyznę aresztowano, gdy próbował okraść kościelną skarbonkę w północnej części Seattle.