ŚwiatZłodziej słynnej saliery skazany na 4 lata więzienia

Złodziej słynnej saliery skazany na 4 lata więzienia

Mężczyzna, który w maju 2003 roku
dokonał w wiedeńskim Kunsthistorisches Museum kradzieży jednego z
najsławniejszych i najcenniejszych dzieł złotnictwa - renesansowej
saliery wykonanej przez Benvenuto Celliniego - został skazany na cztery lata więzienia.

07.09.2006 22:05

Salierę, czyli solniczkę ozdobioną postaciami boga morza Neptuna i bogini Ziemi Tellus, Cellini wykonał podczas pobytu w Paryżu w latach 1540-43. Solniczka, wysokości 26 cm, jest jednocześnie alegorycznym wizerunkiem planety Ziemi. Zamówiona przez króla Francji Franciszka I, miała być darem dla arcyksięcia Ferdynanda II Habsburga. Jest jedynym zachowanym dziełem wielkiego złotnika. Jej wartość szacuje się na 50 mln euro.

11 maja 2003 roku skradł ją technik systemów alarmowych, który wcześniej wraz ze znajomymi zwiedzał muzeum. Nie znał się na sztuce, ale z racji zawodu interesował się tym, jak obiekt jest zabezpieczony. Natychmiast dostrzegł duże niedociągnięcia i luki w systemie alarmowym. W dodatku właśnie restaurowano fasadę budynku, była więc obstawiona rusztowaniami, a okna nie zostały zabezpieczone.

50-letni Robert Mang, któremu grozi za ten wyczyn do 10 lat więzienia, twierdzi, że skradł salierę po pijanemu, spontanicznie, nie zdając sobie sprawy z jej wartości, bardziej dla żartu i żeby wykazać słabość muzealnych zabezpieczeń.

Obrońca twierdził, że Mang dopuścił się kradzieży w czasie, kiedy przeżywał boleśnie problemy osobiste - rozwód i zdiagnozowanie raka. Zdaniem oskarżycieli kradzież została jednak starannie przygotowana, o czym świadczą regularne wizyty Manga w muzeum.

Salierę odzyskano. Od 31 stycznia znowu można podziwiać ją w wiedeńskim muzeum.

Ale wcześniej Mang żądał 10 mln euro za zwrot renesansowego arcydzieła złotniczego. Informacje przekazał z własnego telefonu komórkowego, który kupił pół roku wcześniej w sklepie wyposażonym w system kamer wideo. Kaseta jakimś cudem się zachowała i policja opublikowała zdjęcie sprawcy w mediach. Następnego dnia Mang stawił się w komisariacie.

Sąd uznał, że nie ma wystarczających dowodów, aby dowieść, że Mang groził zniszczeniem cennego dzieła sztuki, jeśli nie otrzyma okupu.

Mang powiedział w sądzie, że wiele zwykłych domów jest strzeżonych lepiej niż słynne wiedeńskie muzeum. Były tam wykrywacze ruchu, jakie demontowaliśmy w domach naszych klientów 15 lat temu. Wyglądały jak tuby do mówienia - opowiadał.

Dyrektor muzeum Wilfred Seipel przyznał, że zabezpieczenie obiektu mogłoby być lepsze, ale jednocześnie podkreślił, że do kradzieży nie doszłoby, gdyby strażnicy zwracali większą uwagę na monitory.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)