Źli faceci w średnim wieku
Nasza muzyka zatoczyła krąg. Wracamy do początków, do wczesnego stylu. Znów gramy szybko, agresywnie, jesteśmy złymi facetami w średnim wieku - mówi gitarzysta Metalliki, Kirk Hammet, który przyjechał do Warszawy, by promować najnowszy album zespołu "St. Anger".
Hammett i wokalista James Hetfield przylecieli we wtorek w nocy. Po środowych wywiadach i spotkaniu z fanami w klubie Traffic odlecą do Stanów. Premierę płyty zaplanowano na 9 czerwca. To ich pierwszy studyjny album od czasu płyty "Re-Load" z 1997 roku.
"Lubię patrzeć na ten album jak na powrót do korzeni. 'St. Anger' to głos czterech facetów robiących muzykę twórczo i spontanicznie, bez zastanawiania się, co z tego wyjdzie. Jest tu ten sam gniew, który zawsze nam towarzyszył" - zapowiedział Hammett podczas spotkania z dziennikarzami w środę.
Krytycy muzyczni twierdzą, że to najbardziej "agresywna, najszybsza i najtwardsza" płyta, jaka kiedykolwiek ukazała się pod szyldem zespołu. "W porównaniu do tego przejażdżka rollercoasterem to drzemka, a katastrofa samolotu to masaż karku" - napisał magazyn "Metal Hammer".
Kirk podkreśla jednak, że teksty piosenek są zupełnie inne od czegokolwiek, co do tej pory zrobili. "Zabieramy słuchacza na zupełnie nowy poziom emocjonalny, na którym do tej pory nie byliśmy. Ten album jest o nas, o naszym wnętrzu, o wszystkim, co robiliśmy i co się z nami działo przez ostatnie dwa lata" - powiedział.
A były to lata trudne. Grupa walczyła z firmą Naptser, która bezpłatnie rozpowszechniała muzykę w internecie. Zaczęły wyraźnie rysować się napięcia między członkami zespołu. W niedobrej atmosferze odszedł po 14 latach basista Jason Newsted.
"Nigdy nie przypuszczaliśmy, że to się tak skończy i nie chcieliśmy tego. Nasza czwórka była nierozłączna jak bracia. Błagaliśmy, żeby został, mieliśmy nadzieję, że uda się naprawić wszystkie złe rzeczy. Włożyliśmy w to pracę, zatrudniliśmy terapeutę, który uczył nas, jak się ze sobą komunikować i na nowo zbliżyć. Byłoby cudownie, gdyby Jason był częścią tego, ale nie chciał" - wspomina gitarzysta.
Kirk ubolewa, że po odejściu z zespołu Newsted żalił się prasie, że koledzy po prostu wyrzucili go z zespołu. "A to nie była prawda" - zapewnia.
W tym samym czasie Hetfield postanowił poddać się kuracji odwykowej i na kilka miesięcy zerwał kontakt z przyjaciółmi.
"James po raz pierwszy w 20 letniej historii zespołu postawił swoje zdrowie wyżej niż grę w zespole. Wstrzymaliśmy wszelkie prace, bo bez niego nie mogliśmy nic zrobić. Powiedział, żeby nie dzwonić, że to on pierwszy się odezwie. Myśleliśmy, że potrwa to parę tygodni, a nie mieliśmy od niego wieści przez pięć czy sześć miesięcy. Zastanawialiśmy się, czy nadal chce robić z nami muzykę" - opowiada Hammett.
Twierdzi, że gdyby Metallica przestała wtedy istnieć, nie wiedziałby, co dalej z sobą robić. Nie wyobrażał sobie życia bez muzyki. Zaczął zastanawiać się nad solowymi projektami.
James jednak wrócił "nowy, odmieniony, lepszy". Zaczęli też szukać nowego basisty. Zdecydowali się na Roberta Trujillo, założyciela grupy Suicidal Tendencies, który pracował m.in. z Ozzy Osbournem. Muzycy są nim zafascynowani.
"Wiedziałem po pierwszych pięciu minutach, że to właściwa osoba. Był o niebo lepszy od innych basistów, których słuchaliśmy. Gra w sposób zbliżony do naszego oryginalnego brzmienia. Poza tym ma wspaniałą osobowość, jest szczery i dobrze się z nim rozumiemy" - cieszy się Kirk.
Innym zwiastunem nadchodzących zmian i odnowienia wizerunku Metalliki na tym albumie jest fakt, że Hammett zaczął pisać teksty. Wkroczył na tereny dotychczas zarezerwowane wyłącznie dla Hetfielda i Larsa Ulricha.
"Napisałem parę linijek i jestem z tego powodu niezwykle dumny. To był dla mnie nowy sposób wypowiedzenia się. Nie sądziłem, że jestem w stanie coś napisać, a teraz robię to bez przerwy" - chwali się.
Ostatnio muzykę Metalliki wykorzystywała armia amerykańska podczas wojny w Iraku. Uwięzionym żołnierzom irackim puszczano godzinami ostre heavy metalowe utwory, by złamać ich opór. Hammett uważa, że to obrzydliwe. "Robimy muzykę z pozytywnych powodów, by bawić ludzi. Szkoda, że ktoś używa jej w ten sposób. Dla mnie to okropne. Nie taki jest nasz cel" - zaznacza.
"St. Anger" jest 11. albumem w historii zespołu. Grupa zadebiutowała w 1983 roku "Kill'Em All", później ukazały się m.in.: "Master of Puppets", "Ride the Lighting", "And justice for all". Międzynarodową sławę przyniósł kwartetowi album "Metallica" (tzw. czarny album)
, wydany w 1991. Zajmował on czołowe miejsca na amerykańskich listach przebojów przez ponad miesiąc. Sprzedano ponad 15 mln egzemplarzy.
Niektórzy fani zespołu uważają, że od czasu "czarnego albumu" Metallica skomercjalizowała się i zaczęła grać muzykę łatwą w odbiorze dla szerokiej rzeszy słuchaczy. Nowy album "St. Anger" powinien zadowolić fanów naprawdę mocnego grania.