Złamali maszyniście nos, zdemolowali pociąg
Sprawa rozboju w pociągu Kolei Mazowieckich, w wyniku którego w szpitalu znalazł się maszynista, trafi do prokuratury, która zdecyduje, czy postawić zarzuty dwóm zatrzymanym 21-latkom. Policja zapowiada kolejne zatrzymania - poinformował asp. szt. Tomasz Oleszczuk z KSP.
W czwartek wieczorem grupa około 20 chuliganów wszczęła awanturę w pociągu Kolei Mazowieckich relacji Warszawa Wileńska-Małkinia. W wyniku szarpaniny poturbowani zostali konduktor i maszynista, który z lekkimi obrażeniami trafił do szpitala. Policja zatrzymała dwóch 21-latków, mieszkańców okolicznych miejscowości.
Zatrzymanym nie zostały na razie postawione zarzuty. - Materiały w sprawie będą przewiezione do prokuratury, która podejmie decyzję, co dalej w sprawie - powiedział Oleszczuk.
Policja zapowiada już kolejne zatrzymania. - To tylko kwestia czasu, kiedy będziemy ich zatrzymywać, bo policjanci mają już pewne przypuszczenia co do innych sprawców, więc całość rozstrzygnie się w najbliższym czasie - powiedział Oleszczuk. Zaznaczył, że osoby zatrzymane były w stanie nietrzeźwym.
Rzecznik Komendy Głównej Straży Ochrony Kolei Paweł Boczek powiedział, że chuligani zdemolowali dwa wagony, a na stacji Urle wtargnęli do kabiny sterowniczej, gdzie pobili maszynistę.
Jak relacjonował Oleszczuk, chuligani kilkakrotnie zaciągali hamulec ręczny. - Gdy w miejscowości Urle udało ich się wyprosić z pociągu, w ataku złości zaczęli rzucać w pociąg kamieniami, wybijając około 30 szyb - relacjonował Oleszczuk.
Rzecznik SOK powiedział, że maszynista ma złamany nos oraz drobne obrażenia twarzy i głowy. - Przebywa w tej chwili w szpitalu, jest pod obserwacją lekarzy - powiedział. Podkreślił, że jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Dodał też, że nic nie stało się pasażerom. Podróż kontynuowali kolejnym pociągiem.
NaSygnale.pl: Miał długi za narkotyki. Dilerzy zgotowali mu horror