Złamała surowe prawo na Bali. Turystce grozi śmierć
Na wyspie Bali zatrzymano młodą turystkę, która miała przy sobie narkotyki. Zgodnie z surowym prawem obowiązującym w Indonezji, teraz może grozić jej nawet kara śmierci. Nastolatka przemycała trzy kilogramy kokainy.
Jak podaje serwis news.com.au, 19-letnia turystka z Brazylii została złapana na przemycie sporej ilości narkotyków na popularną turystyczną wyspę Bali. Taki czyn jest w Indonezji zagrożony karą od pięciu lat pozbawienia wolności aż po karę śmierci.
Nastolatce grozi pluton egzekucyjny
Manuela Vitoria de Araujo Farias wpadła w ręce policji z trzema kilogramami kokainy, którą znaleziono w jej bagażu, gdy wylądowała na indonezyjskiej wyspie. Dziewczyna broni się, że zakazane środki zostały jej podrzucone podstępem przez członków narkotykowego gangu. Nastolatka dostała się z Brazylii do Indonezji przez Katar, jednak dopiero na Bali wykryto w jej bagażu obecność narkotyków. Teraz grozi jej bardzo surowa kara za przemyt - sąd może skazać ją nawet na karę śmierci przez rozstrzelanie z rąk plutonu egzekucyjnego.
Chciała pomodlić się za babcię
Adwokat nastoletniej Brazylijki podtrzymuje tłumaczenie, według którego dziewczyna została podstępem zmuszona do przemytu narkotyków. Farias miała przylecieć na Bali z myślą o mamie, która niedawno doznała udaru mózgu. Chciała pomodlić się za jej zdrowie w tamtejszych świątyniach, w których mnisi modlą się za chorych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Powiedzieli, że może modlić się w świątyniach, aby prosić o uzdrowienie swojej matki - powiedział adwokat 19-latki.
Przypadek Jeffrey'a Weltona
Portal News.com.au przytacza przypadek innego turysty, tym razem Australijczyka, który we wrześniu zeszłego roku został złapany na Bali z ośmioma gramami heroiny i 0,34 gramami metamfetaminy, które ukrył w prezerwatywie. W tym wypadku sprawa zakończyła się dość łagodnie. Zamiast trafić przed pluton egzekucyjny, mężczyzna został skazany na osiem miesięcy w zakładzie odwykowym. Wszystko dlatego, że dzięki działaniom adwokata potraktowano go jako osobę uzależnioną, a nie przemytnika.