Złamał zakaz opuszczania kraju, ale kaucja nie przepadnie
Oskarżony o wielomilionowe wyłudzenia były właściciel konsorcjum Colloseum Józef Jędruch - mimo złamania zakazu opuszczania kraju - nie wróci do aresztu. Nie przepadnie też wpłacone w jego imieniu poręczenie w kwocie 3 mln zł. Sąd Apelacyjny w Katowicach utrzymał w mocy wcześniejsze postanowienie sądu okręgowego w tej sprawie.
30.03.2011 | aktual.: 30.03.2011 12:50
Na początku marca Jędruch został zatrzymany w Austrii. Wylegitymował się paszportem dyplomatycznym Republiki Gwinei. Gdy informacja na ten temat dotarła do prokuratury, wystąpiła do sądu o aresztowanie i przepadek kaucji.
- Sąd uznał, że na obecnym etapie postępowania wystarczające jest stosowanie wolnościowych środków zapobiegawczych - powiedział rzecznik sądu apelacyjnego, Waldemar Szmidt.
- Choć zachowanie oskarżonego (wyjazd z kraju mimo zakazu) należy uznać za naganne, to jednak nie wiązało się z ucieczką i nie wpłynęło na bieg toczącego się postępowania - dodał sędzia.
Jędruch tłumaczył, że zdecydował się złamać zakaz wyjazdu z kraju, bo jego żona miała za granicą wypadek. Choć sąd uznał te wyjaśnienia za niewiarygodnie, nie znalazł jednak podstaw do ponownego aresztowania.
Odrzucając prokuratorski wniosek sąd argumentował, że od czasu opuszczenia aresztu oskarżony w żaden sposób nie utrudniał procesu, stawiając się na każdą rozprawę. Aby zapobiec ewentualnemu wykorzystaniu tego dokumentu w ucieczce z Polski - sąd zdecydował, że zatrzyma mu także paszport dyplomatyczny (już wcześniej miał zatrzymany zwykły paszport).
Sam Jędruch relacjonował, że został zatrzymany podczas rutynowej kontroli drogowej. Podejrzenie austriackiej policji wzbudziło jego gwinejskie prawo jazdy. Potem pokazał paszport dyplomatyczny Gwinei i polski dowód osobisty. Po kontakcie z Gwineą został wypuszczony, ale informację o pobycie Jędrucha w Austrii dostała też polska Straż Graniczna.
Oskarżony odrzuca sugestie, że wyjeżdżając z kraju zamierzał uniknąć odpowiedzialności karnej.
Jędruch jest oskarżony o udział w wielomilionowych wyłudzeniach. Główny proces w sprawie Colloseum toczy się od początku 2006 roku przed katowickim sądem okręgowym i wkrótce powinien się zakończyć. Prokuratura zarzuciła Jędruchowi i 12 innym oskarżonym oszustwa na blisko 430 mln zł.
Pod względem wielkości wyrządzonej szkody to jeden z największych procesów w Polsce. Z ustaleń śledztwa wynika, że większość tej kwoty została wyłudzona w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi przedsiębiorstwami są należące do Skarbu Państwa Będziński Zakład Elektroenergetyczny i Polskie Sieci Elektroenergetyczne.
W marcu 2002 r. Jędruch uciekł z Polski, kiedy Sąd Okręgowy w Katowicach postanowił go aresztować. Zniknęli też wówczas inni podejrzani w tej sprawie. Do tej pory poszukiwany jest były wiceprezes Colloseum Piotr Wolnicki.
Jędrucha zatrzymano w lipcu 2003 r. w izraelskim mieście Jaffa. Znaleziono przy nim sfałszowane dokumenty tożsamości. Pod koniec 2003 r. został sprowadzony do Polski z Izraela na podstawie umowy ekstradycyjnej. Po zatrzymaniu i ekstradycji z Izraela spędził w areszcie cztery lata i siedem miesięcy. W 2007 r. wyszedł na wolność, gdy w jego imieniu wpłacono 3 mln zł kaucji.
Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjne Colloseum istniało od 1996 r. Zaczynało od handlu samochodami i obrotu wierzytelnościami. W końcu lat 90. rozwinęło szeroką działalność finansową, inwestycyjną i handlową. Colloseum kupiło m.in. kontrolny pakiet akcji Huty Pokój w Rudzie Śląskiej i lubelską spółkę PRiM. Dzięki współpracy z innymi akcjonariuszami uzyskało też decydujący głos w akcjonariacie dwóch spółek giełdowych: Huty Ferrum i Energomontażu-Północ.