PolskaZłagodzenie wyroków za usiłowanie i zabójstwo

Złagodzenie wyroków za usiłowanie i zabójstwo

Z dożywocia na 25 lat więzienia, z
możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po
dwudziestu latach, zmienił Sąd Apelacyjny w
Białymstoku wyrok wobec Sławomira O. za zabójstwo w Olsztynie
właściciela samochodu i próbę zabójstwa tym samochodem męża
kochanki.

30.11.2004 | aktual.: 30.11.2004 15:53

Wobec kobiety tej sąd utrzymał wyrok dwunastu lat więzienia, ale zmienił kwalifikację prawną: z podżegania do zabójstwa męża, na udzielenie Sławomirowi O. pomocy, polegającej m.in. na przekazaniu mu informacji kiedy mąż będzie jechał rowerem do pracy. Sąd podał w uzasadnieniu, że to ona była "sprawcą moralnym" zachowań Sławomira O. Wyroki są prawomocne.

Prawie dwa lata temu sprawa była bardzo głośna nie tylko w Olsztynie. Do zdarzenia doszło w styczniu 2003 roku. Kochankowie mieszkali w jednej z podolsztyńskich miejscowości. Chcieli pozbyć się męża kobiety. 25-letni Sławomir O. najpierw śmiertelnie pobił metalowym prętem przed jednym z garaży w Olsztynie przypadkowego starszego mężczyznę, żeby ukraść mu samochód.

Kilka dni później użył samochodu do próby zabójstwa męża swej 41-letniej kochanki Elżbiety M. Mężczyzna został potrącony, doznał obrażeń, ale przeżył. Po zamachu sprawca spalił samochód w lesie.

Obrońcy skazanych, którzy wnieśli apelacje, domagali się zmiany wyroków lub zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania. Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał, że należy zmienić wymiar kary wobec Sławomira O., skazanego w pierwszej instancji na dożywocie, na wyrok 25 lat więzienia, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie dopiero po dwudziestu latach.

Jak mówiła w uzasadnieniu sędzia Wanda Tokarzewska, dożywocie to kara eliminacyjna stosowana wtedy, gdy nie ma żadnych okoliczności łagodzących. W tej sprawie za takie sąd uznał przyznanie się przez Sławomira O. i wyrażenie przez niego skruchy.

Jednocześnie sąd nie znalazł przesłanek dla zmiany wyroku wobec Elżbiety M., choć zmienił kwalifikację prawną jej czynu. Uznał bowiem, że zabójstwa męża kobiety miał dokonać tylko jej kochanek, a kobieta wspierała go jedynie psychicznie w tym zamiarze i poinformowała go, kiedy mąż wyjechał z domu do pracy.

Sędzia Tokarzewska powiedziała w uzasadnieniu, że Elżbieta M. "czyhała na życie własnego męża, ojca własnych dzieci", a Sławomira O. doprowadziła własnym postępowaniem do tego, że z miłości był gotów zrobić dla niej praktycznie wszystko. Sędzia podkreśliła, że w istocie ona była "sprawcą moralnym" jego zachowań.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)