Ziobro: zaostrzyć kary za najgroźniejsze przestępstwa
Planowane zmiany w Kodeksie karnym
przewidują zaostrzenie sankcji za najgroźniejsze przestępstwa;
wpisują się w plany szerszej reformy, mającej na celu usprawnienie
funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości i przyspieszenia procedur
sądowych - poinformował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
14.06.2007 | aktual.: 14.06.2007 15:47
Zmiany przewidują m.in. wyższe kary za szczególnie okrutne gwałty - z 2-12 lat więzienia do 5-25 lat, podobnie surowo (od 5 do 25 lat) karano by za rozbój z bronią, brutalne porwanie dla okupu czy założenie i kierowanie gangiem. Nieletni, wobec którego wcześniej stosowano sankcje przewidziane dla nieletnich, za kolejne przestępstwo odpowiadałby jak dorosły. Jednocześnie projekt łagodzi kary za niektóre drobne przestępstwa i dopuszcza skazanie kogoś np. na tydzień więzienia - dotąd najniższa możliwa kara to miesiąc pozbawienia wolności.
Wreszcie się uda. Mam nadzieję, że tym razem nie zapeszę - mówił Zbigniew Ziobro przed planowaną na popołudnie prezentacją noweli Kodeksu karnego. Ziobro przypominał, że podobną nowelizację przygotowywał jako wiceminister sprawiedliwości, gdy resortem kierował Lech Kaczyński. Wtedy jednak ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski zawetował te zmiany. Teraz prezydentem jest Lech Kaczyński - podkreślił minister.
Według Ziobry, czas skończyć z "dywagacjami i demagogiami o resocjalizacji i dawaniu szansy przestępcom, bo nikt tej szansy nie dawał ich ofiarom. Premier Jarosław Kaczyński, gdy przystępowałem do pracy nad nowelizacją, mówił właśnie, bym kierował się wrażliwością na los ofiar - powiedział Ziobro.
To myśl o ofiarach brutalnych przestępstw, także tych potencjalnych, sprawia, że proponujemy takie zmiany w prawie - podkreślił minister. Dodał, że zaostrzenie dotyczy przestępstw popełnianych przez ludzi szczególnie zdemoralizowanych, którzy "pokazali, że nie są w stanie akceptować porządku moralnego i mają za nic ból, cierpienie i krzywdę ofiar".
Ziobro powiedział, iż proponowane zmiany dotyczą również łagodniejszego traktowania osób przekraczających granice obrony koniecznej._ Obowiązkiem państwa jest dać jasny sygnał, że osoba broniąca się może liczyć na wsparcie_ - zaznaczył.
Monika Ryniak (PiS), której syn padł trzy lata temu ofiarą bandyckiego napadu, powiedziała, że z 40 osób, które dokonały wówczas napaści, przed sądem stanęło tylko osiem, gdyż reszta była nieletnia. Zaznaczyła, że po zmianach bezkarność pozostałych byłaby niemożliwa. Nowelizacja jest odpowiedzią na krzyk o prawo do bezpiecznego życia- mówiła.