Ziobro wolny od zarzutów; "Ta sprawa była wielką hucpą"
Prokuratura Okręgowa w Płocku umorzyła śledztwo, w którym na początku tego roku postawiła b. ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze (PiS) zarzut przekroczenia uprawnień i ujawnienia tajemnicy służbowej - poinformowała rzecznik prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska. - Ta sprawa od początku do końca była wielką hucpą i politycznym śledztwem - komentuje Ziobro.
04.11.2009 | aktual.: 04.11.2009 15:29
Śledztwo dotyczyło ujawnienia na przełomie 2005 i 2006 r. prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, jako osobie nieuprawnionej, materiałów z postępowania w sprawie mafii paliwowej. W sprawie tej płocka Prokuratura Okręgowa chciała postawić także zarzut prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu z Krakowa, który na polecenie Ziobry - jako ówczesnego ministra sprawiedliwości - zgodził się zapoznać szefa PiS z aktami śledztwa dotyczącego mafii paliwowej. Sąd dyscyplinarny nie zgodził się jednak na uchylenie immunitetu Miłoszewskiemu.
Jak powiedziała Śmigielska-Kowalska, śledztwo umorzono z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa - w przypadku wątku dotyczącego Ziobry, a w przypadku prokuratora Miłoszewskiego - wobec braku zgody na ściganie.
Termin śledztwa minął 30 października. Wtedy też zakończono wszystkie czynności procesowe. Postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne.
Zarzut przekroczenia uprawnień i ujawnienia tajemnicy służbowej płocka prokuratura okręgowa postawiła Ziobrze 20 stycznia tego roku. Chodziło o wydanie prokuratorowi Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie polecenia udostępnienia prezesowi PiS niektórych protokołów przesłuchań jednego ze świadków postępowania w sprawie mafii paliwowej. W ówczesnej ocenie płockiej Prokuratury Okręgowej, swą decyzją Ziobro działał na szkodę interesu publicznego.
Podczas środowej konferencji prasowej prokurator okręgowy w Płocku Waldemar Osowiecki powiedział, iż z przeprowadzonych podczas śledztwa ustaleń "bezspornie wynika jedynie to, że miał miejsce czyn", czyli doszło do udostępnienia niewielkiej części akt, dotyczących mafii paliwowej szefowi PiS i że w sprawie tej Ziobro, jako ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny, wydał polecenie udostępnienia. Osowiecki zastrzegł jednak, że przy ocenie całości zgromadzonego w śledztwie materiału "pojawił się szereg wątpliwości", które nie dają podstaw do tego, by w sprawie został sporządzony i skierowany do sądu akt oskarżenia.
Pytany o te wątpliwości szef wydziału śledczego płockiej prokuratury okręgowej Jan Sadowski uściślił, iż dotyczyły one m.in. tego, "jakie były faktyczne intencje udostępnienia" akt sprawy mafii paliwowej szefowi PiS przez prokuratora Miłoszewskiego na polecenie Ziobry.
- Nie byliśmy w stanie w sposób jednoznaczny zakwestionować tych intencji, czy tego celu, czemu miało służyć udostępnienie tych akt, jakie przedstawiły te osoby. W związku z tym nie byliśmy w stanie w sposób jednoznaczny rozstrzygnąć, czy to zdarzenie, ta decyzja, były działaniem na szkodę interesu publicznego bądź prywatnego, czy też nie. A to jest przesłanka niezbędna do tego, by można przypisać popełnienie przestępstwa - wyjaśnił Sadowski.
Ziobro wielokrotnie mówił, iż w sprawie nie czuje się winny. Oceniał też, że zarzut przekroczenia uprawnień jest fałszywy i stanowi - jak podkreślał - odwet za jego działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa i walki z mafią. Dodawał zarazem, iż Jarosław Kaczyński, będąc członkiem prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, miał prawo wglądu do akt mafii paliwowej. W związku ze śledztwem Ziobro zrzekł się immunitetu posła we wrześniu 2008 r., co umożliwiło mu postawienie zarzutu.
W lipcu 2008 r. na wniosek płockiej Prokuratury Okręgowej sąd dyscyplinarny I instancji uchylił immunitet prokuratorowi Miłoszewskiemu. Ten odwołał się od tej decyzji miesiąc później. W październiku 2008 r. sąd dyscyplinarny II instancji skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W styczniu 2009 r. sąd I instancji odmówił uchylenia immunitetu. W odwołaniu od tej decyzji płocka prokuratura podkreślała "jednostronną i dowolną ocenę" materiału dowodowego przez sąd dyscyplinarny. Ostatecznie sąd dyscyplinarny II instancji pod koniec kwietnia odmówił uchylenia immunitetu prokuratorowi Miłoszewskiemu, co w efekcie uniemożliwiło postawienie mu zarzutu. Odmowa uchylenia immunitetu Miłoszowskiemu była ostateczna i nie było od niej odwołania.
- Ta sprawa od początku do końca była wielką hucpą i politycznym śledztwem, które nie miało żadnych podstaw prawnych. To nie jest tak, że ta sprawa kończy się dzisiaj z tą decyzją o umorzeniu tego postępowania. To jest dopiero początek tej sprawy - mówił na konferencji prasowej w Sejmie Ziobro.
Jak podkreślił, nie można przejść do porządku dziennego nad tym, że dwa lata przedłużano - jak to określił - od początku do końca fałszywe postępowanie i stawiano mu nieprawdziwe zarzuty. Ziobro wyraził nadzieję, że premier Donald Tusk i inni politycy PO przeproszą prokuratora Miłoszewskiego za to, że m.in. jego kosztem zorganizowano wielki spektakl polityczno-medialny.
Arkadiusz Mularczyk oświadczył, że PiS będzie się domagało przesłuchania wszystkich osób, które były zaangażowane w te postępowanie. Wymienił w tym kontekście byłego prokuratora krajowego Marka Staszaka i b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
- Będziemy domagali się ich przesłuchania i wyjaśnienia przed komisją śledczą: jakie były motywy, kto kierował tą sprawą, kto wydawał polecenia i kto naciskał, bo tu mamy do czynienia z faktycznym, nieuprawnionym naciskiem na wywołanie sprawy, która ma kontekst polityczny - mówił polityk.
Wcześniej Ziobro zapowiedział, że złoży skargę na przewlekłość postępowania płockiej Prokuratury Okręgowej w jego sprawie. Poinformował wtedy, że zamierza domagać się za przewlekłość 10 tys. zł odszkodowania, które chce przekazać na cel związany z pomocą ofiarom przestępstw.
Ustosunkowując się wówczas do tej informacji Śmigielska-Kowalska powiedziała PAP, iż nie było żadnej zawinionej przewlekłości śledztwa. "Naprawdę staraliśmy się wyjaśnić sprawę w sposób rzetelny. Na pewne dokumenty, które warunkowały podjęcie dalszych działań, trzeba było oczekiwać. Konieczna była też weryfikacja zeznań świadków" - wyjaśniła. Śmigielska-Kowalska dodała wtedy, że jeżeli skarga Ziobry wpłynie do sądu, to płocka prokuratura okręgowa szczegółowo się do niej ustosunkuje.
Możliwość złożenia skargi na przewlekłość postępowania prokuratorskiego pojawiła się w znowelizowanych przepisach w maju tego roku - wcześniej takie prawo zaskarżania przewlekłości dotyczyło tylko postępowań sądowych.