ŚwiatZiobro rozmawiał w Rzymie o śledztwie ws. tzw. obozów pracy

Ziobro rozmawiał w Rzymie o śledztwie ws. tzw. obozów pracy

Jest szansa na rozpoczęcie nowej fazy śledztwa w
sprawie "obozów pracy" w Apulii na południu Włoch i ustalenie
kolejnego szczebla przestępczej hierarchii, która stała za tym
procederem - poinformował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
po rozmowach w Rzymie.

01.02.2007 20:30

Obecną współpracę z włoską prokuraturą, policją i karabinierami w sprawie niewolniczej pracy Polaków uznał za bardzo dobrą i satysfakcjonującą.

Minister Ziobro na konferencji prasowej w polskiej ambasadzie w Wiecznym Mieście nie odpowiedział na pytanie, czy "kolejny szczebel przestępczej hierarchii", która stała za wydarzeniami w Apulii, ma polskie czy włoskie korzenie, gdyż według niego jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Podkreślił, że w Apulii doszło do "zorganizowanego handlu ludźmi na wielką skalę".

Jak relacjonował minister, jego włoscy rozmówcy - karabinierzy i szefowie prokuratury antymafijnej - przyznali, że popełnili błąd, nie doceniając początkowo skali zjawiska niewolniczej pracy, i że z opóźnieniem zdali sobie sprawę z tego, co się dzieje w Apulii.

Nie było nadęcia ani fałszywej ambicji - tak stanowisko strony włoskiej ocenił szef polskiego resortu sprawiedliwości. Dodał, że Włosi zrobili wszystko, aby ten błąd naprawić.

Zapewnił, że obecnie relacje między wymiarami sprawiedliwości obu krajów są "modelowe i najlepsze w Europie".

Minister Ziobro poinformował, że obecnie badanych jest dziewięć przypadków niewyjaśnianych okoliczności zgonów obywateli polskich w rejonie Foggii. Dodał, że w sprawie tych zgonów zostaną podjęte w ramach odrębnego dochodzenia wszystkie możliwe czynności dowodowe, łącznie z ekshumacjami.

Przyznał, że sprawa ta, głównie z powodu zmowy milczenia sprawców, jest niezwykle trudna.

Dochodziło tam, co już zostało dowiedzione, do bardzo brutalnych przestępstw, które pokazywały, że sprawcy nie mieli sumienia, byli ludźmi absolutnie bezwzględnymi, zdolnymi do strasznego okrucieństwa - podkreślił.

Minister poinformował po czwartkowych rozmowach w Rzymie, że polska prokuratura ustaliła nowe zasady bezpośrednich kontaktów ze stroną włoską, jakie dotąd nie miały miejsca. Według słów ministra doszło do zasadniczej poprawy współpracy z Włochami.

Zbigniew Ziobro, zwracając uwagę na to, że "włoski wymiar sprawiedliwości słynie z przewlekłości", zauważył, że "te problemy zbliżają nas". Okazuje się, że by temu zaradzić robimy to samo; to, co my podjęliśmy w kraju, również wprowadzają Włosi, co pokazuje słuszność obranego przez nas kierunku i daje nadzieję, że przyniesie spodziewane efekty, zaś w niektórych sprawach jesteśmy nawet bardziej zaawansowani niż Włosi -dodał. Podkreślił następnie: Kiedy słyszę, że również Włosi chcą wprowadzać kary dla niezdyscyplinowanych, działających obstrukcyjnie adwokatów, to cieszę się niezmiernie, bo usiłowano nas przedstawiać jako jedynych, którzy podnoszą rękę na szlachetną instytucję obrony, a w rzeczywistości okazuje się, że jest to szerszy problem europejski i tego rodzaju rozwiązania są na porządku dziennym.

Za szczególnie interesującą szef polskiego resortu sprawiedliwości uznał sprawę konfiskowania majątków mafii, co we Włoszech jest częstą praktyką. We Włoszech dokładnie takie rozwiązanie, jakie w Polsce chcemy wprowadzić, z powodzeniem od lat funkcjonuje i jest największym powodem strachu i przerażenia mafijnych bossów, bo mafijni przestępcy mniej boją się więzienia, a bardziej tych rozwiązań, które my też chcemy wprowadzić, by skutecznie konfiskować majątki groźnym bandytom - powiedział minister Ziobro, zapewniając, że Polska chce korzystać z włoskich doświadczeń w tym względzie.

Zbigniew Ziobro i towarzyszący mu prokurator krajowy Janusz Kaczmarek rozmawiali z generałem karabinierów Carlo Gualdim, szefem dyrekcji centralnej do spraw służb antynarkotykowych we włoskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, dowódcą specjalnej jednostki karabinierów ROS - Gianpaolo Ganzerem, a także z prokuratorem krajowym do spraw walki z mafią Pietro Grasso.

Prowadzone były również rozmowy z przedstawicielami włoskiego Ministerstwa Sprawiedliwości.

W lipcu zeszłego roku, w wyniku wspólnej akcji polskiej i włoskiej policji, w Apulii uwolniono ponad 100 Polaków, którzy zmuszani byli do ciężkiej pracy, maltretowani i oszukiwani przez strażników prymitywnych kempingów, nazwanych potem "obozami pracy".

Od zeszłego roku polska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnych pośredników pracy, którzy wysłali Polaków do Włoch, obiecując im godziwe zarobki i warunki, a także tych, którzy na miejscu w Apulii pobierali od nich haracze i znęcali się nad nimi.

Włoskie śledztwo, prowadzone przez prokuraturę w Bari, koncentruje się między innymi na niewyjaśnionych okolicznościach śmierci obywateli polskich, którzy pracowali w Apulii.

Nieoficjalnie wiadomo, że w kilku przypadkach wszystko wskazuje na to, że Polacy mogli zostać zamordowani, prawdopodobnie w odwecie za nieposłuszeństwo i próby buntu przeciwko wyzyskowi. Nie wyklucza się również, że przyczyną śmierci mogło być nieleczone zapalenie płuc i pozostawienie chorych, mieszkających w ruinach zabudowań, bez jakiejkolwiek opieki medycznej.

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)