Ziobro: premier to nie chłystek z ulicy
Szef rządu to nie jest przecież chłystek z ulicy, powinien sprostać każdemu pytaniu. To, że stracił panowanie nad sobą i odpowiedział tak prymitywnie daje nam wszystkim wiele do myślenia. Teraz zastanawiam się jedynie, czy przesłuchanie premiera, a także innych świadków nie odsłoni przed nami o wiele większej afery niż Rywingate - powiedział poseł PiS Zbigniew Ziobro dziennikarce Wirtualnej Polski.
Wirtualna Polska: Czy wniesie Pan pozew w związku z epitetem jaki usłyszał Pan od premiera Millera podczas poniedziałkowego przesłuchania?
Zbigniew Ziobro: Pan premier od początku przesłuchania kierował pod moim adresem inwektywy i zniewagi. Opinia publiczna zapamiętała oczywiście tylko ostatnią wypowiedź, ale - zwracam uwagę - o ile ja zadawałem pytania w sposób kulturalny, to premier od początku odpowiadał w sposób dający wiele do myślenia. Co do mojego wystąpienia na drogę prawną, muszę się jeszcze nad tym zastanowić. Mam zamiar teraz wyjechać w góry, aby po ostatnich wydarzeniach odpocząć i nabrać dystansu do tego, co się wydarzyło. W przyszłym tygodniu podejmę ostateczną decyzję w tej sprawie. Najważniejsze jednak jest dla mnie to, że premier się zdemaskował.
Wirtualna Polska: Czy nie uważa Pan jednak, że Pana pytanie dotyczące śledztwa w sprawie zabójstwa generała Papały odbiegało jednak od sprawy Rywingate, której przecież dotyczyć miało przesłuchanie komisji?
Zbigniew Ziobro:: Ja nie jestem showmanem medialnym. Chcę po prostu dociec prawdy. Pytanie dotyczące śmierci Marka Papały miało na celu ustalenie, jak premier reaguje w tak bulwersujących sprawach jak zabójstwo generała policji, czy afera korupcyjna Rywingate. Moim zdaniem było to zagadnienie ważne i do poruszenia konieczne. Owszem, przyznaję że te pytania mogły wydawać się trudne, dla premiera jednak powinny być łatwe. Szef rządu to nie jest przecież chłystek z ulicy, powinien sprostać każdemu pytaniu. To, że stracił panowanie nad sobą i odpowiedział tak prymitywnie daje nam wszystkim wiele do myślenia. Teraz zastanawiam się jedynie, czy przesłuchanie premiera, a także innych świadków nie odsłoni przed nami o wiele większej afery niż Rywingate.
Wirtualna Polska:: Czy Pana zdaniem sposób organizowania przesłuchań przez komisję jest właściwy?
Zbigniew Ziobro: Oczywiście nie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że świadek nie powinien być przesłuchiwany przez 7 godzin przez jednego tylko członka komisji. Wcześniej jednak dotarły do mnie informacje, że poniedziałek będzie ostatnim dniem przesłuchań premiera Millera. Nie miałem więc innego wyjścia, jak zadać tyle pytań, ile uważałem za stosowne. Informacja, że premier więcej przed komisją nie stanie, nie pozostawiała mi wyboru. Na szczęście poniedziałkowe przesłuchanie odsłoniło tyle nowych wątków, że przesłuchanie szefa rządu będzie musiało być kontynuowane. Umożliwi to więc zadawanie pytań także innym posłom. Myślę, że tutaj szczególnie pytania posła Rokity mogą wiele wnieść do sprawy. Źle się jednak stało, że premier Miller będzie przesłuchiwany tak późno, bo dopiero po referendum unijnym w czerwcu. Myślę, że jest to zabieg celowy, który dla mnie jest trudny do wytłumaczenia.
Ze Zbigniewem Ziobro rozmawiała Iza Bartosz.