Ziobro: pieniądze na tajnym funduszu PiS? Nieprawda!
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (PiS) ocenił, że doniesienia tygodnika "Newsweek" o tym, że pieniądze wyprowadzone z budowy stadionów miały iść na
tajny fundusz wyborczy PiS są nieprawdą.
14.06.2008 | aktual.: 14.06.2008 17:26
Ziobro przypomniał, że to za czasów rządów PiS ujawniono przestępczą działalność byłego ministra sportu Tomasza Lipca.
Tygodnik "Newsweek" napisał w piątek na swoich stronach internetowych, że podejrzany o korupcję współpracownik Tomasza Lipca Tadeusz M. zeznał w prokuraturze, że pieniądze wyprowadzone z budowy stadionów miały iść na tajny fundusz wyborczy PiS. Według "Newsweeka", chodzi o 100 mln zł.
_ Nie jest prawdą, że pieniądze miały przejść na fundusz PiS, natomiast nie jest wykluczone, że grupa przestępców chciała pod wymyślonym pretekstem, że pieniądze pójdą na PiS, "sprywatyzować" sobie niemałą kwotę. Myśmy im to uniemożliwili, właśnie jako PiS, ja jako prokurator generalny i CBA_ - powiedział Ziobro.
Na konferencji prasowej w Sejmie były minister sprawiedliwości podkreślał, że spekulacje o pieniądzach, które miałyby trafić na tajny fundusz PiS są "o tyle niezasadne i nielogiczne", że to rząd kierowany przez Jarosława Kaczyńskiego i prokuratura kierowana przez Ziobrę doprowadziły do ujawnienia przestępczej działalności pana Lipca, byłego ministra sportu.
_ Gdyby te informacje były prawdziwe - o pieniądzach na tajny fundusz PiS - na pewno byśmy nie wykazywali takiej determinacji aby przeszkodzić tym ludziom w realizacji celów, które zostały tu opisane_ - ocenił Ziobro.
Według niego, brak jakichkolwiek poważnych dowodów potwierdzających, że tego rodzaju działania, czyli wyprowadzenie pieniędzy na fundusz PiS, miały miejsce, powoduje, że prokuratura pod rządami PO tych spraw nie badała i nie chciała badać, po to, by dać teraz podstawy do spekulacji.
Ziobro podkreślił, że możliwość wyprowadzania pieniędzy z budowy stadionów była jednym z ustaleń śledztwa prowadzonego za czasów, gdy on sam był prokuratorem generalnym.
Te ustalenia zostały poczynione w miesiącach sierpniu, wrześniu 2007 r. Wybory były w październiku więc nie było nam dane dokładnie ich zweryfikować. Miałem nadzieję, że uczyni to prokuratura za czasów Donalda Tuska i PO, bo panowie już siedem miesięcy sprawują swoje funkcje, kierują prokuraturą i zapowiadają wnikliwe rozliczenie PiS-u - mówił Ziobro.
Tadeusz M. to jeden z dwóch zatrzymanych przez CBA dyrektorów Centralnego Ośrodka Sportu podczas kontrolowanego wręczenia łapówki. Według portalu "Newsweeka", M. miał opowiedzieć prokuratorom, że za korupcją w ministerstwie sportu i podległych mu instytucjach stał układ personalny.
Według tych zeznań - podkreśla "Newsweek" - mieli do niego należeć działacze PiS: Artur P. (były doradca prezydenta Kaczyńskiego, oskarżony o handel kokainą), Arkadiusz Ż. (oskarżony wraz z T. Lipcem o korupcję), Marek R. i sam Tomasz Lipiec.
Portal pisze, że według Tadeusza M. głównymi rozgrywającymi byli Marek R. i Arkadiusz Ż. To oni wymyślili i doprowadzili do nominacji Lipca na stanowisko szefa sportu - miał powiedzieć prokuratorom Tadeusz M.
Ziobro podkreślał, że to za rządów PiS uniemożliwiono "grupie przestępców wyprowadzenie pieniędzy, które zapewne chcieli wyprowadzić, udając, że miałoby to być przekazane na fundusz PiS".
Rzecz w tym, że nie chodziło o żaden fundusz PiS, tylko o fundusz prywatny tych osób, które w tym przestępstwie miały uczestniczyć. Zadaniem prokuratury jest dokładnie ustalić, kto w tym przestępstwie uczestniczył - mówił były minister.
Na konferencji prasowej Ziobro podkreślał, że PiS, "nawet za cenę utraty władzy był zdeterminowany stać na straży praworządności i ujawniać patologię". Według niego, m.in. sprawa Lipca świadczy o tym, że "rząd PiS wykazał determinację w walce z korupcją, pokazał, że nie ma taryfy ulgowej dla własnego środowiska".
Ta sprawa i zatrzymania są tego najlepszym dowodem - dodał. Obecnie, według Ziobry, "to nie korupcja interesuje głównie prokuraturę pod rządami ministra Ćwiąkalskiego, ale ściganie tych, którzy ścigali skutecznie korupcję".
Sprawą afery w Centralnym Ośrodku Sportu, w której zarzuty ma postawione były minister sportu Tomasz Lipiec ma zająć się sejmowa komisja śledcza ds. nacisków władz na śledztwa dotyczące polityków i mediów. Ziobro podkreślał w sobotę, że dla wyjaśnienia tej sprawy bardzo ważna będzie jawność prac tej komisji.