PolskaZiobro odrzuca Błochowiak i pisze własny raport

Ziobro odrzuca Błochowiak i pisze własny raport

Szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP)
zaproponował posłom tej komisji badającej aferę Rywina, by każdy z
nich pracował nad innym wątkiem sprawozdania z jej prac. Z takim
sposobem pracy nie zgadza się Zbigniew Ziobro (PiS), który pisze
swoją wersję raportu. "Łączy się ogień z wodą,
kiedy ja i Błochowiak mamy przedstawić wspólny punkt widzenia" -
ocenił Ziobro.

30.01.2004 | aktual.: 30.01.2004 17:32

"Poprosiłem kolegów, by przygotowali wyjściowe autorskie materiały, z których wersję końcową przeznaczoną do dyskusji przygotuję ja" - powiedział dziennikarzom Nałęcz. Jan Rokita (PO) i Bogdan Lewandowski (SLD) mają zająć się wydarzeniami z lipca 2002 roku. Jerzy Szteliga (SLD) opracuje wątek Polsatu. Anita Błochowiak (SLD) i Ziobro - wydarzenia po złożeniu korupcyjnej oferty przez Rywina, w tym reakcję władz. Józef Szczepańczyk (PSL) i Stanisław Rydzoń (SLD) zajmą się ustawą o rtv, w której - według Nałęcza - doszło do "patologii" w czasie prac sejmowych.

Nowy członek komisji Jan Łączny (Samoobrona) na razie nie będzie się zajmował pisaniem raportu. "Mam nadzieję, że jak najszybciej włączy się do pracy, ale na razie potrzebuje trochę czasu na przestudiowanie materiału, zanim zacznie wyciągać wnioski" - zaznaczył Nałęcz.

Podkreślił też, że posłowie nie będą pracować razem, mają jedynie opracować swoje autorskie teksty. "Byłoby mi bardzo miło, gdyby w tych dwójkach doszło do spotkań, ale to nie jest warunek wykonania tej pracy" - dodał. Posłowie mają przygotować swoje teksty do połowy lutego.

Ziobro nie chce pisać w dwójkach

Taki sposób prac krytykuje Ziobro, który zapowiedział napisanie własnej wersji raportu. Jego zdaniem, propozycja szefa komisji jest "niewykonalna". "Komisja powinna najpierw ustalić konkluzje, do których zmierza, a następnie przygotować do nich stosowne uzasadnienie" - uważa poseł PiS.

"Poglądy członków komisji są różne i jeśli nie wiedzą, jakie mają uzasadniać konkluzje, tylko subiektywnie opisywać stan rzeczy, może to doprowadzić do chaosu w przygotowanych materiałach i nie będzie można z tego sformułować jednej całości" - uzasadniał Ziobro.

Zdaniem posła PiS, taka praca nad raportem musi wywołać rozbieżności w ocenach i poglądach, a dokument, jeśli taki powstanie, będzie wewnętrznie niespójny. "Łączy się ogień z wodą, kiedy ja i Błochowiak mamy przedstawić wspólny punkt widzenia" - ocenił. "To tak jakby kazać obrońcy i prokuratorowi, którzy prezentują zupełnie inny punkt widzenia, ustalać wspólny" - dodał.

Nałęcz, komentując decyzję Ziobry o pisaniu własnego raportu, powiedział: "Zanim zacznie się protestować, to należy dołożyć starań, żeby efekt pracy był jak najlepszy". "Założenie, że każdy z posłów siada w swoim kąciku jak obrażony przedszkolak ze swoją lalką i zajmuje się własną pracą, urąga powadze poselskiej" - podkreślił. "Aż mi się nie chce wierzyć, że pan poseł Ziobro mógł przyjąć taką filozofię pracy" - ocenił Nałęcz.

Uważa on, że posłowie w pierwszej kolejności powinni "szukać tego, co mogą powiedzieć wspólnie, a potem w sprawach, gdzie się nie mogą porozumieć, zapisać odrębne zdania".

Rokita "posłusznym posłem"

Uwag do nowego trybu prac komisji nie ma natomiast Rokita. "Nie przywiązuję wagi do stylu pracy, tylko do wykrycia prawdy o aferze Rywina i jest mi obojętne, czy to się dzieje w ramach takich, czy innych ustaleń organizacyjnych" - oświadczył. Zapowiedział też, że postara się wywiązać z obowiązku i swoją część sprawozdania napisać w ciągu dwóch tygodni, bo jak określił, "jest posłusznym posłem".

Rokita przyznał, że o prawdzie zdecyduje większość członków komisji. "Każdy sąd w Polsce, jeśli zbiera się w składzie większym niż jedna osoba, w głosowaniu podejmuje decyzję, jaka jest prawda. I tak się stanie w przypadku komisji śledczej" - dodał.

Także Szteliga zgodził się na nowy tryb procedowania. Oceniając słowa Ziobry, powiedział: "chylę czoła przed twórczym zapałem posła, ale wolałbym, i lepiej byłoby dla parlamentu, spotkać się nad jednym sprawozdaniem". To, jak ocenił, świadczyłoby o sile komisji i parlamentu.

Poinformował też, że członkowie komisji upoważnili marszałka Nałęcza, by wystąpił do przewodniczącego składu sędziowskiego w procesie Rywina, sędziego Marka Celeja, o przekazywanie komisji materiałów z postępowania sądowego.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)