Zima aż do maja? Niestety, tak to wygląda
Ktokolwiek liczył w 2013 roku na wiosnę, powoli może już sobie darować czcze nadzieje. Niestety, prędzej Donald Tusk i Jarosław Kaczyński pójdą na wspólnego makowca, niż w najbliższym czasie nastąpi jakakolwiek zmiana pogody. Prognozy są nieubłagane.
Porównania polityczne mogą wydawać się nieco przesadzone, niemniej jednak zima jest w tym roku zupełnie totalitarna. Nie odpuszcza ani na chwilę, jednorazowe powstanie wiosenne z połowy marca zostało brutalnie spacyfikowane, a zmarzniętym Polakom zostaje prosta alternatywa: albo Bóg, albo wódka. My wolimy pożartować, bo inaczej, widząc kolejne prognozy z modelu GFS, wpędzilibyśmy się w depresję.
Czym jest ów GFS, gdyby ktoś nie wiedział? Regularnie wypuszczanym przez Amerykanów z NCEP i najbardziej na świecie wiarygodnym modelem prognozy pogody na najbliższych 16 dni. Wiosny tam nie widać, a jedynym światełkiem w tunelu mogą być reflektory nadjeżdżającego pociągu. Zima jest mocna jak chińska gospodarka centralnie planowana i nie ma bata, żeby się skończyła przynajmniej do połowy kwietnia.
Na niebie ciągle niepodzielnie panują dwa polarno-morskie niże (jeden pomiędzy morzami Białym i Barentsa, a drugi nad Atlantykiem) oraz klin wyżowy, który zalega pomiędzy Islandią a Grenlandią. Mamy zatem meteorologiczny zastój i bardzo niewielkie perspektywy na zmiany. Można oczywiście liczyć na cud, który z racji choćby statystyki wcześniej czy później się wydarzy, ale jakiekolwiek widoki na wiosnę są aktualnie tak mgliste jak wzrok Andrzeja Gołoty po walce z Przemysławem Saletą.
Podsumowując w nagłym przypływie powagi - przynajmniej do 14 kwietnia Polska będzie światowym liderem zimy. Nawet na wschodzie będzie cieplej niż u nas. Oczywiście podobne "atrakcje" czekają mieszkańców Skandynawii, bo przecież chłodne i wilgotne powietrze dociera do nas od nich, ale oni przynajmniej mają Volvo, Ikeę, sauny i Marit Bjoergen. A u nas?
Modele pogodowe pokazują najchłodniejszy kwiecień od wielu lat. Średnio w Polsce w tym miesiącu powinno być około 12 stopni, my natomiast bylibyśmy zachwyceni nawet kilkoma, byle przy słonecznej pogodzie, bo przecież w kryzysie nie liczy się na rarytasy. Tak będzie najwcześniej w połowie miesiąca.
Kwiecień 2013 ma zapisać się na kartach historii jako ekstremalnie zimny, jeszcze gorszy niż marzec, choć per saldo będzie miesiącem cieplejszym, bo przecież nawet Hiszpania bez formy jest lepsza w piłkę, niż fantastycznie usposobiona Polska. Potem zapewne przyjdzie już lato. Bo takich cudów jak zima w maju nie obiecają chyba nawet polscy politycy. Choć zima wiosną to akurat wyjątkowo nie ich wina.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">