Zielone światło dla wyburzania palestyńskich domów
Sąd Najwyższy Izraela odrzucił skargę na działania
izraelskiej armii, która w Strefie Gazy na dużą skalę niszczy
palestyńskie domy. Tymczasem operację tę skrytykował sekretarz
stanu USA Colin Powell.
16.05.2004 | aktual.: 16.05.2004 12:24
Sąd Najwyższy uznał, że działania armii nie są samowolne ani nie stanowią działań odwetowych, tylko są podyktowane "przesłankami operacyjnymi", więc nie można ich zabronić. Tym samym sąd zniósł tymczasowy zakaz niszczenia domów, który sam wcześniej wprowadził.
Odmiennego zdania jest szef amerykańskiej dyplomacji. "Wiemy, że Izrael ma prawo do samoobrony, ale ten rodzaj działań, jakie podejmowane są w Rafah, gdzie trwa niszczenie palestyńskich domów, budzi nasz sprzeciw" - oświadczył Powell na konferencji prasowej w Jordanii, gdzie przebywa z wizytą.
Jednocześnie zapowiedział, że Stany Zjednoczone zrobią wszystko, aby przerwać spiralę przemocy trwającą na Bliskim Wschodzie. W mijającym tygodniu w Strefie Gazy zginęło 13 izraelskich żołnierzy i 29 Palestyńczyków.
Powell skrytykował też palestyńskiego przywódcę Jasera Arafata "za działania i oświadczenia, które w znaczący sposób utrudniają postęp" na drodze ku pokojowemu załatwieniu konfliktu bliskowschodniego.
Powell odniósł się w ten sposób do sobotniego wystąpienia Arafata, w którym wzywał on do wytrwałości w oporze przeciwko izraelskiej okupacji, choć - jak zaznacza AP - nie wydaje się, by cytowane przez Arafata wersety Koranu miały być zachętą do kolejnych antyizraelskich ataków.
Tymczasem w Rafah trwa burzenie domów. Izrael poszerza w ten sposób "korytarz bezpieczeństwa" ciągnący się wzdłuż przebiegającej tam granicy z Egiptem. Plan obejmuje zrównanie z ziemią nawet kilkuset domów.