SpołeczeństwoZielone pudle na ulicach polskich miast?

Zielone pudle na ulicach polskich miast?

Coraz więcej czworonogów nie może już narzekać na pieskie życie. Gama usług świadczonych dla psów jest imponująca i ciągle się rozrasta. Właściciele zwierząt coraz częściej decydują się na wizytę nie tylko u psiego fryzjera, ale również posyłają zwierzę do psiego SPA, przedszkola, na zajęcia fitness. Tych, z grubszym portfelem stać na większe ekstrawagancje takie jak… psi aparat ortodontyczny czy implanty. Do polski nadchodzi również moda na farbowanie psów.

Zielone pudle na ulicach polskich miast?
Źródło zdjęć: © wp.pl

29.09.2008 | aktual.: 29.09.2008 15:20

Zendo u fryzjera

Barbara Rybicka z Warszawy ma od roku Shih-Tzu. Zendo, bo tak wabi się jej pupil, od samego początku był przyzwyczajany do wizyt w psim salonie piękności. Jak podkreśla właścicielka czworonoga odwiedziny u psiego fryzjera nie są jednak jej fanaberią, ale racjonalnym rozwiązaniem. – Trudno byłoby mi zadbać o psa w domu. Shih-Tzu są wyjątkową rasą i zaniedbanie jej może doprowadzić do kłopotów zdrowotnych psa – szczególnie jeśli chodzi o ciągle ropiejące oczy i zatykające się uszy wymagające regularnego wyrywania rosnących w małżowinie włosów – mówi.

Właścicielka przychodzi ze swoim psem do salonu średnio raz na 2-3 miesiące. W ciągu półtorej godziny jej pies jest strzyżony, kąpany i nacierany odżywkami oraz olejkami ułatwiającymi rozczesywanie sierści. Oprócz tego ma przycinane pazury. – Gdybym chciała dokonać takiego zabiegu w domu musiałabym kupić odpowiednie cążki, nożyczki i specjalną maszynkę do golenia zwierząt. Doliczając firmowe preparaty, szczotki i grzebienie wydałabym kilkaset złotych. To byłoby dla mnie za dużo, zwłaszcza, że zakup psa wystarczająco mnie kosztował – mówi pani Barbara. – Poza tym, oddając Zendo w ręce specjalisty mam pewność, że krzywda mu się nie stanie. Gdybym sama zaczęła mu wyrywać włosy i golić maszynką mogłabym go skaleczyć. Nie chciałabym, aby przez moją głupotę pies miał traumę do końca życia – dodaje kobieta.

Rację przyznaje jej Agnieszka Barchwic, właścicielka salonu Psa Urok. – Często zdarza mi się poprawiać po właścicielach, którym wydawało się, że obstrzyżenie psa to nic trudnego. Zdarzało się, że zwierzęta miały ponadcinane uszy i języki – mówi groomerka, bo tak chcą, by o nich mówić fryzjerzy zwierząt. Nazwa zawodu pochodzi od angielskiego słowa "groom" - pielęgnować.

Moda na dbanie o pupila przyszła do nas z Zachodu. Choć fach groomerski zaczął się rozwijać w Europie i początkowo był kojarzony głównie z Niemcami i Francją, to najbardziej rozwinął się w Stanach Zjednoczonych. To za oceanem powstają najlepsze publikacje na temat zawodu groomera i właśnie z USA napływają do nas nowinki dotyczące tego zawodu. Z Ameryki napływają również najnowsze trendy dotyczące psiej mody, kosmetyków, biżuterii.

Lawendowy relaks

Prawdziwą furorę robią ostatnio zabiegi SPA. Coraz więcej polskich salonów dla zwierząt oferuje aromatyczne kąpiele ziołowe i masaże. Nie oznacza to jednak, kosmetyki do takich zabiegów są niedostępne dla przeciętnego Kowalskiego. W Internecie można bowiem zamówić m. in. świecę lawendową (28 zł), której zapach pozwoli zrelaksować się pupilowi podczas kąpieli, a także usuwa brzydkie zapachy z sierści. Bardziej zamożni mogą zafundować swojemu ulubieńcowi nawet cały zestaw SPA (ok. 150 zł), który zawiera szampon, spray, masło shea do łapek, a także gąbkę i gumowa kaczkę. Produkty są dostępne w dwóch wersjach zapachowych - lawenda i mięta oraz drzewo herbaciane.

Agnieszka Barchwic przyznaje, że modę na psie gadżety rozpropagowały amerykańskie gwiazdy. Prasa kolorowa niemal codziennie zamieszcza zdjęcia nowych kreacji i fryzur psów Paris Hilton, Madonny czy Britney Spears. Światowe „trendy” podpatrują też polscy celebryci. W serwisach plotkarskich można znaleźć całe galerie ze zwierzętami znanych. Do zdjęć chętnie pozują chociażby Doda, Agnieszka Frykowska, Izabella Miko. Pupile są często traktowane jako zamiennik eleganckiej torebki.

To, że zwierzęta stały się jednym z elementów show-biznesu wcale nie oznacza, że dbanie o pupili to wyłącznie hobby snobów. – Do mojego salonu przychodzą nie tylko posiadacze psów rasowych. Często pukają do drzwi właściciele przysłowiowych burków łańcuchowych – mówi Agnieszka Barchwic. – Takie osoby przychodzą raz lub dwa razy w roku, najczęściej wiosną. Nie mają warunków, aby wykąpać psa w domu, więc zlecają to specjaliście. Cena najtańszej usługi to kwota rzędu 40-60 zł. Tyle kosztuje podstrzyżenie psa. Pełne strzyżenie z kąpaniem, odżywieniem sierści, suszeniem, obcinaniem pazurów, wyrywanie włosów z uszu to ok. 90-120 zł. Nieco więcej zapłacimy za pielęgnację większych psów jak np. nowofundlanda czy owczarka niemieckiego. Za taką przyjemność zapłacimy ok. 160-300 zł, bo zabiegi trwają o wiele dużej niż pielęgnacja małego pupila. – Dużemu psu poświęcam zwykle 4-5 godzin – mówi pani Agnieszka. - Jednym z droższych zabiegów jest trymowanie sierści czyli mechaniczne usuwanie martwego włosa i podszerstka za
pomocą nożyków trymerskich i własnych palców - dodaje pani Anetta. Rasy wymagające trymowania to głównie teriery takie jak west, terier szkocki, terier walijski ale także jamnik szorstkowłosy – dodaje Przewodzka.

Pudry, płukanki i perfumy

Wymagający właściciele mogą skorzystać z dodatkowych usług. Salony dla zwierząt oferują całą gamę kosmetyków, tj. płukanki podkreślające kolor sierści, szampony zwiększające objętość sierści, lotiony uwydatniające kształt mięśni. - Są też aerozole do rozczesywania kołtunów, preparaty antystatyczne, pudry, lakiery do włosów a nawet perfumy – mówi Anetta Przewodzka, właścicielka Studia Psich Fryzur. – W zależności od życzenia i płci mogę zaoferować różne zapachy – np. waniliowe (dla suczek), owocowe (uniwersalne) lub przypominające typowo męskie zapachy – mówi pani Anetta trzymając w ręku butelkę "męskiego" zapachu "Macho". Jak podkreśla właścicielka salonu, ludzie często spryskują zwierzaki swoimi wodami toaletowymi, myją je swoimi szamponami i odżywkami. - Nie powinni jednak tego robić, bo psia skóra posiada inne PH niż ludzka. W efekcie używanie ludzkich kosmetyków do pielęgnacji psa może doprowadzić do zmian skórnych czy też
uszkodzenia struktury sierści - podkreśla pani Anetta.

Choć dla dobrego specjalisty na ogół nie ma rasy, którą by się nie zajął to są zabiegi, których by nie wykonał. – Nie zgodziłabym się na zafarbowanie sierści, bo dla mnie pies nie jest zabawką. W ten sposób można tylko oszpecić zwierzę – mówi pani Anetta. – Farbowanie psów jest bardzo popularne w Stanach i będzie coraz częściej spotykane w Polsce. W sklepach internetowych bez problemu można kupić takie farby – dodaje właścicielka Studia Psich Fryzur. Koszt jednej to ok. 60 zł.

Na forach internetowych coraz częściej pojawiają się dyskusje o zmianie koloru zwierząt. Użytkownicy dogomanii.pl, dzielą się swoimi spostrzeżeniami na ten temat i zamieszczają zdjęcia kolorowych psów. Wśród wielu negatywnych opinii na ten temat pojawiają się również takie: „Mieszkam w jednym największych amerykańskich miast i ani razu nie widziałam na co dzień ufarbowanego psa. Tylko raz spotkałam pudliczkę z różowymi pazurkami. Psy farbuje się dla zabawy, na festyny czy konkursy przebierańców. Jedną z takich imprez jest wielkanocna parada psów w Kalifornii, podczas której zbiera się datki na bezdomne psy – mówi Internautka z Houston. Zielony pudel czy fioletowy labrador?

W rzeczywistości jednak wielu młodych ludzi farbuje swoje psy dla zabawy. W serwisach, w których internauci zamieszczają amatorskie filmy wideo. Właściciele pokazują np. swoje przefarbowane na odblaskowy róż króliki, nieudolnie pomalowane na fioletowo labradory, czy zielone pudle. Jeden z użytkowników mówi w opublikowanym materiale, że farbuje swojego psa, aby ludzie na ulicy częściej się uśmiechali. Pytanie, czy „artystycznie” przefarbowanego psa również cieszył oryginalny pomysł jego pana.

Mieszane odczucia budzą również psy w ubraniach. Amerykańskie, niemieckie i włoskie, a coraz częściej również polskie firmy prześcigają się w projektowaniu ubrań dla zwierząt. Na rynku są dostępne piżamy, swetry, pluszowe bluzy np. z symbolem króliczka Playboya, czapeczki, zimowe kombinezony, skórzane buty i płaszczyki, a nawet piłkarskie koszulki w biało-czerwonych barwach. Stroje i inne gadżety jak plecaki w kształcie biedronki, parasolki czy obroże z kryształkami Swarovskiego kosztują od 50 do 200 zł.

Wystrojony na ślub pana i pani

Wiele z tych akcesoriów można kupić w salonach piękności. Po co psom takie dodatki? Pani Agnieszka mówi, że właściciele często kupują fantazyjne dodatki aby pokazać się przed znajomymi i rodziną. – Święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc czy własny ślub – to najczęstsze powody do robienia takich zakupów – mówi pani Agnieszka.

Anetta Przewodzka uzupełnia, że nie zawsze ubieranie psa jest fanaberią a często koniecznością. - Psy, które nie posiadają podszerstka np. york, maltańczyk czy też psy z bardzo krótka sierścią marzną zimą i są narażone na przeziębienia. Ubranka chronią też przed łamaniem i filcowaniem sierści - mówi Anetta Przewodzka

Barbara Rybicka, która podpatruje w Internecie ”psie” nowinki mówi, że nie zdecydowałaby się na zakup garderoby dla swojego psa. – Gdybym miała wydać pieniądze na psa to zamiast modnej koszulki wybrałabym wygodne legowisko lub dobrą karmę. Wydawanie pieniędzy na gadżety, w których pies czułby się niewygodnie to dla mnie bzdura– dodaje właścicielka Zendo.

Prawdziwym krzykiem mody są też ostatnio okulary przeciwsłoneczne. Za 66 zł można w jednym ze sklepów internetowych kupić okulary z nietłukącymi się, nieparującymi i na dodatek wymiennymi szkłami. Dzięki tej ostatniej funkcjonalności można zamieniać kolory. W palecie dostępnych wzorów szkieł są m.in. srebrne z czaszką, czarne metaliczne z płomieniami i liliowe z kwiatkami. Na aukcjach internetowych bez problemu można też kupić wózek dla psa, czy łóżko z baldachimem.

Naprzeciw psiej modzie wychodzą także koncerny motoryzacyjne. Jak napisał ostatnio Newsweek Honda wypuściła na rynek auto dla rodzin podróżujących ze zwierzętami. Z myślą o czworonogach projektanci stworzyli przegródki na psie akcesoria – smycze, szczotki etc. Dodatkowo pomyśleli o tym, by przestrzeń w tylnej części po złożeniu siedzeń była wykonana ze zmywalnego materiału.

Po co psu aparat?

Na forach internetowych dla właścicieli psów wystawowych pojawiają się często wątki poświęcone stomatologii. Wielu użytkowników zastanawia się, czy w trosce o noty swoich pupili na konkursach, nie powinni zwierzakom założyć aparatów ortodontycznych czy implantów zębowych. Zdania Internautów są podzielone, ponieważ w opinii miłośników zwierząt korygowanie zgryzu sprawi ogromny ból zwierzęciu. Serwis Dentonet.pl powołując się na wypowiedź amerykańskiego weterynarza tłumaczy jednak, że psu nie zawsze potrzebny jest taki aparat. Wiele problemów można rozwiązać systematycznie dając psu do gryzienia gumową piłkę.

Problemy z zębami to jednak nie jedyne dolegliwości zwierząt, na których można zarobić. Jedna z firm organizujących szkolenia dla psów oferuje m.in. fitness dla psów. Na stronie internetowej ośrodka czytamy, że otyłość stała się w ostatnich latach głównym problemem zwierząt domowych i przyczyną chorób takich jak cukrzyca. W ramach zajęć, organizatorzy oferują specjalny program ćwiczeń, które pies wykonuje pod okiem trenera. W ramach usługi właściciel otrzyma porady żywieniowe dla psa. Placówka organizuje również psie przedszkola i wyjazdy integracyjne.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)