Zgwałcona studentka, rzucanie nożami - oto juwenalia
Zgwałcona studentka, pijackie wrzaski do rana, zniszczony samochód, ryk muzyki do późnej nocy, rzucanie nożami - w taki sposób "bawią” się na juwenaliach studenci Politechniki Koszalińskiej.
09.05.2008 11:10
Władze uczelni zdecydowały wczoraj o skróceniu czasu trwania niektórych imprez. 21-letnia studentka Politechniki Koszalińskiej wracała samotnie z juwenaliów. Odeszła zaledwie kilkaset metrów od akademików, kiedy zaatakował ją zakapturzony mężczyzna. Pobił i wciągnął w krzaki przy dawnej stołówce studenckiej. Tam brutalnie zgwałcił. Krzyczała, jednak nikt nie przyszedł jej z pomocą. W tym samym czasie na osiedlu studenckim zabawa trwała w najlepsze - piwo lało się strumieniami, a wrzaski słychać było do rana.
Burda za burdą
To tragiczne zdarzenie nie było jedynym. Policjanci zostali wezwani do akademików - z okna jednego z nich pijany student rzucał nożami! A w nocy grupa zakapturzonych studentów zdemolowała auto stojące na ul. Rejtana i przewróciła je na dach. Trudno się dziwić, że mieszkający w sąsiedztwie ludzie są przerażeni. Takiego chamstwa i agresji jeszcze nie widziałam. Z roku na rok jest coraz gorzej - mówi mieszkająca w pobliżu kobieta (prosi o anonimowość). Gdy ci gówniarze zaczęli niszczyć auto, prosiłam ich, żeby się uspokoili. Usłyszałam tylko wulgaryzmy. A gdy zrobiłam im zdjęcie, to wie pan, co zrobili? Kilku z nich zdjęło spodnie i pokazało gołe tyłki.
Mieszkańcy mówią, że telefony i wizyty w rektoracie nic nie dają. Z chęcią zaprosiłabym rektora i prezydenta, którzy zezwolili na te imprezy, aby przekonali się, komu wydali zgodę na zabawę. I ci młodzi ludzie mają aspiracje być inteligencją?! Przerażające! - dodaje kobieta.