Błąkali się po lesie w Bieszczadach. Znaleźli ich policjanci
Czteroosobowa rodzina z Warszawy w poniedziałek zgubiła się podczas spaceru w bieszczadzkim lesie. Błąkali się przez kilka godzin. W końcu policjanci znaleźli ich zmęczonych, wystraszonych i zmarzniętych.
W poniedziałek przed godz. 21, dyżurny leskiej komendy policji w woj. podkarpackim odebrał telefon z prośbą o pomoc. Zgłaszający 49-letni mieszkaniec Warszawy, poinformował, że razem z żoną i dziećmi zgubili się w lesie.
Całą rodziną zgubili się w lesie
Jak ustalili policjanci, rodzina wyszła na spacer do lasu około południa i szybko straciła orientację w terenie. Próbowali samodzielnie odnaleźć drogę powrotną, ale bezskutecznie. Gdy zaczął zapadać zmrok, zadzwonili z prośbą o pomoc na numer alarmowy.
Lescy policjanci niezwłocznie przystąpili do poszukiwań, tym bardziej, że jeden z telefonów rodziny podczas kilkugodzinnego błądzenia po lesie zdążył się rozładować. Kilka patroli, pieszo i przy użyciu samochodu terenowego, przeszukiwało masyw leśny w pobliżu miejscowości Berezka, skąd rodzina wyruszyła na spacer.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zawrócił pod prąd na S19. Wszystko się nagrało
Po niespełna dwóch godzinach poszukiwań policjantom udało się dotrzeć do poszukiwanych.
- Rodzice oraz ich 12-letni syn i 7-letnia córeczka byli zmęczeni, wystraszeni i zmarznięci, ale nic poważnego im się nie stało. Policjanci odwieźli rodzinę do miejsca ich zakwaterowania - informuje rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Lesku.
Czytaj także: Agresywny kuracjusz w sanatorium. "Pobił lekarza"
Policjanci przypominają, że wędrówki po górach wymagają odpowiedniego przygotowania. - Zanim wyruszysz na szlak, sprawdź i zapanuj szczegółowo trasę i dostosuj ją do swoich możliwości. Poinformuj kogoś o swojej wyprawie, naładuj telefon, zapisz numer alarmowy. Pamiętaj, że w górach nie wszędzie będziesz mieć zasięg - przyda się tradycyjna, papierowa mapa i kompas - apeluje rzecznik komendy.
Źródło: KPP w Lesku