Zginęło siedem osób, w tym dwoje dzieci - wyjaśnią to?
Prokuratura rozpoczęła wyjaśnianie przyczyn pożaru drewnianego domu w Białej Podlaskiej, w którym w nocy śmierć poniosło siedem osób, w tym dwoje dzieci. Jedna osoba została ranna.
30.12.2011 | aktual.: 30.12.2011 13:00
Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi ośrodek zamiejscowy lubelskiej Prokuratury Okręgowej w Białej Podlaskiej. - Trwają oględziny na miejscu z udziałem prokuratora, techników kryminalistyki i biegłego z zakresu pożarnictwa - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Straż zawiadomiona została o pożarze przez policję 23 minuty po północy. - Strażacy przyjechali po siedmiu minutach. Drewniany parterowy budynek był już ogarnięty płomieniami - powiedział rzecznik komendanta wojewódzkiego straży pożarnej w Lublinie Wojciech Miciuła.
Siedem osób, w tym dwoje dzieci, poniosło śmierć. Jedną osobę - nieprzytomną 63-letnią kobietę - strażacy wynieśli z pożaru, odwieziono ją do szpitala, przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Trzy osoby samodzielnie opuściły budynek przed przybyciem strażaków.
Tożsamość ofiar nie została jeszcze ustalona. - Ciała są zwęglone, nie można nawet określić płci. Cztery ofiary to prawdopodobnie rodzina, która tam mieszkała. Dzieci miały trzy i niespełna dwa lata - powiedział rzecznik policji w Białej Podlaskiej Jarosław Janicki.
- Prawdopodobnie do identyfikacji ofiar będą potrzebne badania genetyczne - dodał Janicki.
Z rozmów policjantów z osobami, które ocalały z pożaru wynika, że w domu przed pożarem odbywało się spotkanie, na którym pito alkohol. - Nie wiemy, czy to spotkanie ma jakikolwiek związek z pożarem - zaznaczył Janicki.
Budynek, w którym wybuchł pożar, należy do miejskiego Zakładu Gospodarki Lokalowej Sp. z o.o. Według jego prezesa Mieczysława Ruty dom był kontrolowany pod względem przeciwpożarowym. - Pożar nie wynikł ze stanu technicznego budynku - powiedział Ruta.
- Cała dokumentacja techniczna budynku została przekazana policji - dodał.
Jak podał Ruta, w parterowym domu z mieszkalnym poddaszem, w sześciu lokalach, mieszkało 11 osób. Mieszkania były ogrzewane piecami węglowymi.
Prezydent Białej Podlaskiej Andrzej Czapski poinformował, że miasto udzieli pomocy tym, którzy przeżyli oraz rodzinom ofiar pożaru. "Na pewno damy mieszkania zastępcze, na pewno damy wsparcie materialne także. Nie wiem, jakie jest pokrewieństwo osób żyjących do tych, które zginęły, bo być może należałoby również objąć opieką psychologiczną te osoby, które przeżyły" - powiedział w TVN24 prezydent miasta.
Jak dodał, władze miasta zaapelują do mieszkańców o zachowanie umiarkowania podczas zabaw sylwestrowych. - Absolutnie będziemy upraszać o to, żeby zachować umiar w zabawach, w balach i w gromadzeniu się, w szczególności w gromadzeniu się w miejscach publicznych na zewnątrz, żeby ostentacyjnie nie manifestować tej radości związanej z Nowym Rokiem w obliczu takiego nieszczęścia, jakie mieszkańców Białej (Podlaskiej) spotkało - podkreślił Czapski.
- Muszę tutaj ze smutkiem powiedzieć, że takiego wypadku - jestem czternasty rok prezydentem miasta - nie mieliśmy, takiej liczby ofiar w jednym miejscu, w jednym zdarzeniu nie mieliśmy. Jest to dla mnie szokujące wydarzenie - powiedział.
Na miejsce pożaru udała się wojewoda lubelski Jolanta Szołno-Koguc.