Tragedia pod Gerlachem. Ogłoszono żałobę. Wszyscy byli z jednego miasta
Wszystkie trzy ofiary wypadku w słowackich tatrach, pod Gerlachem, mieszkały w Andrychowie. Dlatego też burmistrz Tomasz Żak ogłosił dwudniową żałobę w mieście. Będzie ona obowiązywała w czwartek i piątek.
Ciała trzech pochodzących z Andrychowa turystów odnaleziono w niedzielę w rejonie Małego Gerlacha na Słowacji. Tamtejsze służby ratunkowe poszukiwały ich intensywnie od soboty.
- To ogromna tragedia. 13 i 14 stycznia będą w gminie Andrychów dniami żałoby. Flagi zostaną opuszczone do połowy masztu lub będą na nich umieszczone czarne wstęgi. Nie odbędą się niektóre imprezy i uroczystości, by te dni stały się czasem zadumy – poinformował Tomasz Żak.
Co wiemy o tragedii?
Celem wyprawy trzech Polaków był Gerlach, najwyższy szczyt Tatr. W piątek wyruszyli o godz. 7 rano ze schroniska "Dom Śląski" w kierunku Batyżowieckiego Stawu. Dalej mieli wyruszyć na szczyt przez tzw. Batyżowiecką Próbę, jednak nie wrócili. Jeszcze przed północą centralę słowackich ratowników zawiadomił telefonicznie zaniepokojony znajomy taterników, który wcześniej odłączył się od grupy. Cała czwórka mężczyzn miała się spotkać o umówionej godzinie na parkingu przed szlakiem.
Ostatni kontakt telefoniczny z trzema mężczyznami był w piątek pomiędzy godz. 10 a 11. Wówczas przekazali oni znajomemu, z którym mieli się spotkać na dole, że ze względu na trudne warunki ich wyprawa może się przedłużyć. Kiedy o godz. 17 mężczyzna ponownie próbował się z nimi skontaktować, ich telefon milczał.
Słowaccy ratownicy górscy w sobotę i niedzielę intensywnie przeszukiwali rejony szlaków i dróg wspinaczkowych prowadzących na Gerlach. Użyto m.in. śmigłowca, drona i lokalizatorów telefonów komórkowych. W poszukiwaniach pomagali ratownicy TOPR z Zakopanego.
Źródło: PAP