Zgasił światło, wlazł pod kołdrę i zapomniał zamknąć drzwi...
Zabarykadował się w mieszkaniu, pogasił światła i ukrył się pod kołdrą. Tak starannie wszystko planował, że w końcu zapomniał o… zamknięciu drzwi wejściowych. Kryminalni z warszawskiej Ochoty bez trudu weszli więc do środka i zatrzymali poszukiwanego 41-latka.
23.10.2009 15:33
Warszawscy policjanci od miesięcy ścigali mężczyznę poszukiwanego nakazem doprowadzenia do zakładu karnego 41-letniego Tomasza D. Miał on odbyć 1,5 roku pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku po alkoholu. Policjanci z sekcji poszukiwań sprawdzali miejsca, w których mógł się ukryć. W czwartek trafili na jego ślad. Wszystko wskazywało na to, że mężczyzna najprawdopodobniej przebywa w wynajętym mieszkaniu przy ul. Pileckiego.
O 17.00 dwóch kryminalnych weszło na klatkę schodową, a jeden pozostał na zewnątrz i obserwował okna mieszkania. Gdy policjanci zapukali, nikt nie zareagował. Wiadomo było jednak, że ktoś musi być w środku. W lokalu, najpierw zgasło światło, po chwili ktoś wyłączył telewizor. Policjanci jeszcze raz zapukali. Nadal nikt nie otwierał.
Gdy poruszyli klamkę, okazało się, że drzwi są otwarte. Weszli do środka. Wtedy odkryli, ze poszukiwany przez nich Tomasz D. skrył się w łóżko pod kołdrą. Zaskoczonego mężczyznę przewieziono do jednostki policji. W piątek został umieszczony w areszcie śledczym.