Zeznanie matki 10‑miesięcznego Jasia: ojcem jest Polak
Ojciec Jasia jest Polakiem - tak zeznała biologiczna matka chłopca, Białorusinka, podaje TVN24. Chory na mukowiscydozę Jaś będzie mógł zostać w Polsce. Matka zrzekła się praw rodzicielskich a o swojego obywatela upomniała się Białoruś. Lubelski sąd musiał wydać postanowienie o deportacji. Jeśli jednak jedno z rodziców jest obywatelstwa polskiego, chłopak jest Polakiem.
14.02.2008 | aktual.: 14.02.2008 19:50
Policja w ciągu jednego dnia odszukała matkę dziecka, która mieszka w Lublinie. Zeznała, że ojciec chłopca jest Polakiem.
Historię chłopca, nazywanego Jasiem, opisywały media. Jego prawdziwe imię i nazwisko nie zostało - dla dobra dziecka - ujawnione.
Chłopczyk urodził się kwietniu ub. roku w Lublinie. Jego matką była Białorusinka, która zrzekła się praw rodzicielskich. Przez kilka miesięcy dziecko przebywało w jednym ze szpitali na Lubelszczyźnie.
Lubelski sąd w październiku ub.r. umieścił chłopca w rodzinie zastępczej, którą stała się dla dziecka młoda kobieta z Gdyni. Była to jednak tylko tymczasowa decyzja.
Sąd w Polsce - według przepisów umowy polsko-białoruskiej z 1994 r. - mógłby ustanowić opiekę dla chłopca jedynie wtedy, gdyby nie zrobiła tego strona białoruska. Władze Białorusi upomniały się jednak o chłopca i zwróciły do władz polskich o wydanie swojego obywatela.
Lubelski sąd musiał podjąć decyzję o wydaniu dziecka. Teraz ma podstawy, by jeszcze raz rozpatrzyć sprawę deportacji. Lubelska prokuratura odwołała się od orzeczenia sądu o wydaniu Białorusi chłopca.
Sporządziliśmy i złożyliśmy apelację od decyzji lubelskiego sądu o wydaniu dziecka Białorusi. Będzie ją rozpatrywać Sąd Okręgowy - poinformowała rzeczniczka prokuratury okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Prokuratura wystąpiła już do sądu z wnioskiem o wstrzymanie wykonania orzeczenia o wydaniu chłopca Białorusi. Dziecko od wtorku przebywa w szpitalu w Gdańsku.