"Zeznania Kaczmarka nadają się do kolorowych pism"
Poseł PiS Leszek Dobrzyński odnosząc się do odczytanych w nocy z piątku na sobotę w Sejmie stenogramów z zeznań b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka przed speckomisją ocenił, że nadają się one "swą poetyką i treścią" do kolorowych magazynów plotkarskich. Poseł uważa, że treść zeznań należałoby jak najszybciej ujawnić.
27.08.2007 12:10
Dobrzyński, który uczestniczył w posiedzeniu Sejmu kiedy odczytywano pierwszą część stenogramów, stwierdził, że po wysłuchaniu tych relacji każdy sympatyk PiS i rządu premiera Kaczyńskiego może być usatysfakcjonowany ze skrupulatnych działań służb podległych Ministerstwu Sprawiedliwości.
A szczególnie, jak dodał, z faktu, że zakończył się w Polsce czas tzw. świętych krów i przed odpowiedzialnością przed wymiarem sprawiedliwości nie chroni już ani znane nazwisko, ani możni protektorzy, ani barwy partyjne obojętnie jakiego koloru.
Według Dobrzyńskiego, rewelacje pana Kaczmarka nadają się swą poetyką i treścią jedynie do kolorowych magazynów specjalizujących się w eksploatowaniu plotek.
Poseł jest przekonany, że sprawa Kaczmarka okaże się wcześniej czy później prowokacją, ustokrotnioną aferą pani Jaruckiej. Wyrażam też swoje przekonanie, że treść stenogramu z opowieścią pana Kaczmarka należy jak najszybciej ujawnić i udostępnić opinii publicznej - podkreślił.
Zdaniem posła, treść zeznań Kaczmarka przed Komisją ds. Służb Specjalnych to "humbug". Miała wybuchnąć w Sejmie bomba, a była to bańka mydlana, która pękła - dodał.
Poseł relacjonował, że wielokrotnie podczas odczytywania zeznań Kaczmarka w Sejmie wybuchały salwy śmiechu. Jego zdaniem, ta wesołość posłów kontrastowała z późniejszymi wypowiedziami niektórych z nich w mediach, że informacje zawarte w tych zeznaniach były przerażające.
Argumentując dlaczego należałoby ujawnić zeznania Kaczmarka, powiedział, że tajemnica powierzona 460 osobom nie jest tajemnicą.