Trwa ładowanie...
27-02-2006 16:45

Zeznania biegłego w procesie "łowców skór"

Zeznający w procesie "łowców skór" biegły z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii omawiając przypadek zgonu jednej z pacjentek przyznał, że na podstawie dokumentacji medycznej pogotowia nie da się potwierdzić ani wykluczyć, że kobiecie podano pavulon; nie można też powiedzieć, czy reanimacja - o ile faktycznie była wykonana - została przeprowadzona z wymaganą starannością.

Zeznania biegłego w procesie "łowców skór"Źródło: PAP
d1mp90b
d1mp90b

W procesie toczącym się przed Sądem Okręgowym w Łodzi na ławie oskarżonych zasiadają dwaj byli sanitariusze i dwaj byli lekarze pogotowia.

W poniedziałek sąd zajmował się m.in. przypadkiem zgonu Danuty B., chorej na serce pacjentki, która zmarła w karetce podczas przewozu z przychodni do szpitala. Kilkunaście minut później załoga karetki poinformowała męża pacjentki, że jego żona zmarła. Mieli mu tłumaczyć, iż nastąpiło zatrzymania akcji serca, a reanimacja nie przyniosła rezultatów.

O zabójstwo kobiety - poprzez podanie jej pavulonu - oskarżony jest b. sanitariusz pogotowia Andrzej N., a lekarz Janusz K. o nieudzielenie jej pomocy i nieumyślne doprowadzenie do jej śmierci. Andrzej N. w prokuraturze przyznał się, że podał pavulon, a lekarz nie przeprowadził reanimacji. Przed sądem wszystko jednak odwołał. Lekarz od początku nie przyznawał się do winy.

Biegły - prof. Wojciech Gaszyński, który jest wojewódzkim konsultantem ds. anestezjologii i intensywnej terapii i autorem opinii o przypadkach zgonów objętych aktem oskarżenia - analizował m.in. karty wyjazdowe zespołu pogotowia. Jego zdaniem, w tym konkretnym przypadku obowiązkiem lekarza było podjęcie reanimacji i obecność przy pacjencie podczas przejazdu (lekarz w tym przypadku siedział obok kierowcy).

d1mp90b

Według biegłego, w oparciu o dokumentację, której część zapisów jest nieczytelna, nie można powiedzieć, że zabiegi reanimacyjne - o ile faktycznie były wykonane - były przeprowadzone z wymaganą starannością. Sąd zauważył, że z zapisów karty wynika, iż reanimacja trwała ok. 15 minut. 15 minut to zbyt krótki okres, by podjąć decyzję o odstąpieniu od reanimacji - podkreślił prof. Gaszyński.

Podkreślił też, że lekarz nie wpisał do karty przeprowadzenia wentylacji, ani udrożnienia dróg oddechowym pacjentki, co jest niezbędne w reanimacji. Sąd pytał, czy na podstawie tej dokumentacji można wykluczyć podanie kobiecie pavulonu. Według biegłego, na jej podstawie nie da się tego ani wykluczyć, ani potwierdzić.

Jego zdaniem, zapis badania EKG przeprowadzonego w przychodni przed zabraniem pacjentki przez karetkę, nie wskazywał, aby w ciągu kilkunastu minut (a tyle minęło do momentu stwierdzenia zgonu) mogło nastąpić zatrzymanie akcji serca. Według niego, bezpośrednią przyczyną zgonu pacjentki była ostra niewydolności krążenia, ale nie można wykluczyć, że pośrednią przyczyną mogło być podanie pavulonu.

We wtorek kolejny dzień procesu.

d1mp90b

Oskarżeni dwaj b. sanitariusze Andrzej N. i Karol B. są oskarżeni o zabójstwo w sumie pięciu pacjentów przez podanie im preparatu zwiotczającego mięśnie - pavulonu, a dwaj lekarze - Janusz K. i Paweł W. - o narażenie łącznie 14 pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne doprowadzenie do ich śmierci.

Całej czwórce zarzuca się także przyjmowanie pieniędzy od firm pogrzebowych za informacje o zgonach. B. sanitariuszom grozi dożywocie, lekarzom odpowiadającym z wolnej stopy - do 10 lat więzienia.

d1mp90b
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1mp90b
Więcej tematów