Zeznania biegłego w procesie dot. m.in. zabójstwa przy użyciu rtęci
Biegły z zakresu chemii zeznawał przed Sądem Okręgowym w Białymstoku w procesie mężczyzny oskarżonego o zabójstwo teściowej przy użyciu rtęci, a także usiłowanie zabójstwa innych członków rodziny żony oraz próbę podpalenia ich zabudowań.
08.05.2012 | aktual.: 08.05.2012 14:06
Biegły badał mechanizm wyglądający jak bomba domowej roboty, który znaleziono pod łóżkiem teścia oskarżonego mężczyzny. Pewnej nocy, gdy spała tam córka właściciela domu i jej mąż (ich dom był w remoncie po pożarze), z urządzenia zaczął się wydzielać jakiś gaz.
Biegły mówił, że urządzenie można uznać za mechanizm zapalający, który miał wywołać pożar. Pytany, dlaczego nie doszło do zapłonu, ocenił, że urządzenie mogło być źle skonstruowane, np. mogła być w nim nieodpowiednia ilość substancji pirotechnicznej.
To kolejny biegły z grupy specjalistów powołanych w tej sprawie. Przed nim zeznawali m.in. biegli z zakresu pożarnictwa oraz zespół złożony z psychologów i psychiatrów.
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zarzuciła oskarżonemu w sumie dziewięć przestępstw dotyczących rodziny żony. Oprócz tych najpoważniejszych - czyli zabójstwa teściowej przez podanie jej trującego chlorku rtęci, a także usiłowania zabójstwa członków jej rodziny trującą substancją - także próby podpalenia oraz zniszczenie mienia. W domu szwagrostwa doszło bowiem do zalania oraz uszkodzenia samochodu poprzez wsypanie piasku do zbiornika na paliwo.
Zarzut zabójstwa teściowej dotyczy zdarzenia, do którego doszło w 2004 roku w podbiałostockiej Grabówce. Prokuratura oskarżyła Andrzeja K., że dokonał zbrodni ze szczególnym okrucieństwem, podając kobiecie chlorek rtęci, który wsypał jej do jedzenia. W ocenie śledczych, oskarżony zrobił to co najmniej dwukrotnie. Kobieta doznała zatrucia, co doprowadziło do śmierci.
Andrzeja K. oskarżono też m.in. o to, że od 2005 do 2009 roku usiłował pozbawić życia pozostałych członków rodziny żony poprzez rozlewanie w domach teścia i szwagrostwa toksycznych substancji. Teść oskarżonego poddany działaniu tych substancji był w stanie ciężkim.
Biegli z zakresu psychiatrii i psychologii nie stwierdzili u oskarżonego objawów choroby psychicznej czy upośledzenia umysłowego. Według ich opinii, jeżeli dopuścił się zarzucanych mu czynów, miał zdolność ich rozumienia i kierowania swoim postępowaniem.
Śledczym w postępowaniu przygotowawczym nie udało się ustalić motywu działania. Na pierwszej rozprawie oskarżony, który jest wciąż tymczasowo aresztowany, nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw wobec członków własnej rodziny.