Zeznaje Albright
Zdaniem byłej amerykańskiej sekretarz stanu
Madeleine Albright, czystki etniczne, do jakich dochodziło w
Bośni, to "niewyobrażalny horror". Albright zeznawała
przed ONZ-owskim trybunałem do spraw zbrodni w byłej Jugosławii.
Albright została wezwana jako świadek w procesie byłej prezydent Serbów bośniackich Biljany Plavszić.
72-letnia Biljana Plavszić w październiku przyznała się do zbrodni przeciw ludzkości. Prokuratorzy zarzucali jej zbrodnie ludobójstwa, zbrodnie przeciw ludzkości, pogwałcenie praw i zwyczajów wojny, a także poważne naruszenie konwencji genewskiej. Miała się tego dopuścić w latach 1991-92, gdy rozpoczynała się wojna w Bośni, trwająca do 1995 roku.
Przed Trybunałem Albright zwróciła uwagę na rozmiary pogwałcenia praw człowieka: wypędzanie ludzi, tortury, egzekucje, gwałty. "To, co było szczególnie uderzające, to zbrodnie popełniane wobec kobiet" - powiedziała Albright.
"Ludzie stali się barbarzyńcami. Barbarzyństwo było wszędzie. To była powtórka scen, jakie widzieliśmy w czasie drugiej wojny światowej" - powiedziała Albright.
Albright przypomniała jednak, że Plavszić opowiadała się za porozumieniem z Dayton (1995), które miało położyć kres wojnie w Bośni, a które było odrzucane przez sporą część Serbów bośniackich, w tym przez ich przywódcę i byłego mentora Plavszić - Radovana Karadżicia.
Plavszić "powiedziała jasno, że popierała porozumienie z Dayton i dlatego przegrała wybory" - przypomniała Albright przed Trybunałem, określając byłą prezydent jako "kobietę słowną".
Do środy trwa seria przesłuchań, która ma pomóc w ustaleniu kary dla Plavszić. Grozi jej dożywocie.